Mam ostatnio coraz częściej takie przedziwne wrażenie, że codzienność biegnie swoim szalonym trybem, podczas gdy w mojej głowie wszystko było ledwie wczoraj. Okej, najwyżej tydzień temu. I tak od ostatniego wpisu upłynęło (a może ściślej -upłynniło) mi się 3 tygodnie. Kiedy dziś zasiadłam do komputera, by w końcu opublikować czekające wpisy, okazało się, że zdjęcia sesji owszem są, ale gdzie się podziały moje notatki z gotowania i pieczenia, to już pojęcia bladego nie mam. I tak trzy wpisy pójdą się czesać. Wybaczcie ten język, ale trochę się sama na siebie wkurzyłam. Tym bardziej, że uświadomiłam sobie, iż dla kolejnych dwóch przepisów, do których zdjęcia już zrobiłam, ledwie wczoraj przecież 😉 notatki również gdzieś posiałam. Trochę to chyba odzwierciedla chaos, w którym mam wrażenie żyjemy ostatnimi tygodniami, za dużo wszystkiego, zbyt wiele się dzieje, w zbyt krótkim czasie, za dużo chce się mieć i wszędzie być. A trochę to też kwestia wieku. Pamięć szwankuje na całego.
Dobrze, że ten przepis mogę robić z zamkniętymi oczami. Zaczynam od makaronu. Domowej roboty. (Aż musiałam sprawdzić wcześniejsze wpisy na Addio, by ze zdumieniem stwierdzić, że do tej pory nie opublikowałam tu mojego ulubionego przepisu na domowy makaron.* Potem już tylko wystarczy posiekać cebulę, czosnek i oczyścić grzyby ręcznikiem papierowym, pokroić. Niewiele pracy a efekt wow. Polecam gorąco!
* ten przepis przywiozłam kiedyś z Sycylii, gdzie włoska nonna uczyła nas przygotowywania domowego makaronu, jest prosty a proporcji nie trzeba zapisywać – pozostają w głowie na zawsze.

Włoski makaron domowy
Składniki:
300 g mąki (używam Semola di grano duro rimacinata marki Molisana) – dostępna w Brukseli w Delhaize i we Freshmedzie, a w Polsce na Allegro
3 jajka
(Na każde 100 gram mąki dodajemy 1 jajko – w ten sposób możemy swobodnie zapamiętać proporcje i składniki oraz dowolnie modyfikować wielkość przygotowywanej porcji).
Wyrabiamy ręcznie lub posługujemy się robotem. Po uzyskaniu gładkiego ciasta, zawijamy je / przykrywamy i odstawiamy, by odpoczęło na kwadrans, do 30 minut. Po tym czasie rozwałkowujemy, kroimy. Gotujemy w dobrze osolonym wrzątku 2 minuty.
Sos grzybowy
Składniki:
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
200 g grzybów Shimeji*
200 g grzybów Shitake
200 g pieczarek
3 łyżki sosu sojowego
100-150 ml crème fraîche (lub kwaśnej śmietany 18 %)
parmezan – w każdej ilości 🙂
oliwa do smażenia
sól i pieprz do smaku
* same pieczarki też będą dobre, jeśli pozostałe nie są dostępne
** możemy też jeszcze dodać proszek grzybowy, dla pogłębienia smaku, ale nie jest to konieczne, jeśli nie mamy pod ręką
Przygotowanie:
- Oczyszczone grzyby kroimy. Wrzucamy na suchą patelnię. Pozwalamy im odparować. Dodajemy oliwę, podduszamy. Dodajemy 2 łyżki sosu sojowego. Mieszamy. Przekładamy z patelni na talerz obok.
- Makaron gotujemy w solidnie posolonej wodzie. Odcedzamy go pozostawiając trochę wody z gotowania.
- Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekaną drobno cebulę, posypujemy odrobiną soli, przykrywamy – w ten sposób zeszkli się, a nie przypali. Dodajemy posiekany czosnek, chwilkę smażymy już bez przykrycia.
- Na patelnię przekładamy grzyby, mieszamy. Dodajemy śmietankę, odparowujemy. Dodajemy starty parmezan. Jeśli sos za szybko nam zgęstnieje dodajemy stopniowo wodę z gotowania. Doprawiamy jeszcze sosem sojowym i pieprzem. Mieszamy energicznie.
- Ugotowany makaron przekładamy na patelnię z sosem. Łączymy. Posypujemy parmezanem, podajemy.

Smacznego!
