Fasolka szparagowa Halo i Piękny Jaś (nie-hummus)

– Co masz dzisiaj na lunch?

– A, zrobiłam sobie fasolkę szparagową.

– Ale, że co to za wielkie halo zrobić fasolkę szparagową?

– Dam Ci spróbować, to zobaczysz sama.

Zasadniczo, nie sposób się z Agatą nie zgodzić (w większości przypadków, niestety) – ale tym razem jednak nie miała racji. Bo ta fasolka to naprawdę wyszła wyborna.

Jadam fasolkę szparagową latem, w domu rodzinnym. Przygotowaną w sposób najbardziej klasyczny, z wody i podaną z zasmażaną bułką tartą. To jest danie dzieciństwa. Tak się jadało latem: zupy owocowe, kalafior z bułką tartą, gniecione truskawki, makaron z jajkiem, kluski z twarogiem. Z mocą i intensywnością tamtych wspomnień nic nie wygra. I jakoś tak jest, że ja do tej fasolki poza domem rodzinnym nie podchodziłam praktycznie nigdy.

Ostatnio jednak na targu uśmiechała się do mnie taka promienna, wiosenna, zieloniutka. Przygarnęłam, co było robić. A wieczorem, przeszukując moje książki kucharskie w poszukiwaniu inspiracji na przyjęcie natrafiłam na przepis tak doskonale prosty i przemawiający do mnie, że od razu zabrałam się za gotowanie. I to jest proszę Państwa strzał w dziesiątkę. Ta fasolka to hołd dla prostoty, zasługuje na pomnik, jako jej symbol, ba! – alegoria 😉

To, co widzicie na zdjęciu to fasolka szparagowa (w Belgii dominuje odmiana zielona) w pomidorach (u mnie – pomidor był żółty, taki akurat miałam idealnie dojrzały, przesłodki), którą podałam z nie-hummusem z fasoli Piękny Jaś (ten z kolei przepis wypatrzyłam w innej książce i postanowiłam spróbować). Alternatywne źródła białka zwierzęcego – czyli białka roślinne – są u nas szczególnie mile widziane).

Wystarczyło i na kolację i do pudełka na drugi dzień, na lunch. To jest naprawdę uzależniające. Polecam gorąco!

Składniki:

250 g fasoli piękny jaś, suchej (namoczonej przez noc w zimnej wodzie)

60 g orzechów laskowych

sok z 1/2 cytryny

20 g tahini

1 ząbek czosnku

20 g oliwy extra virgin

1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej (nie użyłam)

sól

Przygotowanie:

  1. Namaczamy fasolę. W tym celu – zalewamy ją w dużym naczyniu dużą ilością zimnej wody, dodajemy sodę.
  2. Następnego dnia odcedzamy strączki i płuczemy pod bieżącą wodą.
  3. Następnie przekładamy fasolę do garnka, zalewamy podwójną objętością wody i gotujemy, aż fasola będzie miękka. Podczas gotowania nasiona powinny być cały czas przykryte wodą – dolewamy ją w razie potrzeby.
  4. Gorącą fasolę odcedzamy, zachowując ok 150 ml wywaru z gotowania. Jeszcze ciepłą przekładamy do melaksera / miksera z silnikiem o dużej mocy. (W przypadku braku takiegoż, lepiej jest wcześniej obrać fasolę z łupin).
  5. Dodajemy pozostałe składniki: orzechy, czosnek, sok z cytryny, tahini oraz sól. Miksujemy, aż masa będzie gładka i pozbawiona grudek. Pod koniec wlewamy oliwę cienkim strumieniem, cały czas miksując. W razie potrzeby dodajemy partiami wodę z gotowania fasoli. Doprawiamy. Podajemy.

Przepis pochodzi z książki Beaty Śniechowskiej „Pomidor.”

Składniki:

ok. 1 kg zielonej fasolki szparagowej (świeżej lub mrożonej)

1 duża cebula

2-3 ząbki czosnku

1 puszka pomidorów lub 2 duże pomidory

4-5 łyżek oliwy z oliwek

szczypta siedmiu przypraw libańskich

Przygotowanie:

  1. Posiekaną drobno cebulę szklimy na oliwie, dodajemy posiekany drobno czosnek.
  2. Po około 5 minutach dodajemy pokrojoną na 3-4 cm kawałki fasolkę, pomidory umyte, osuszone, pokrojone w kostkę, sól i przyprawę libańską
  3. Przykrywamy i dusimy na małym ogniu przez około 30 minut.
  4. Podajemy skropioną oliwą z oliwek.

Przepis pochodzi z książki Samar Khanafer „Dukkah, kumin, włoszczyzna”

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *