Taki Pan dobry dla kobiet, panie J. …

  Jakiś taki trudny do zniesienia ten styczeń…I chyba zawsze tak już po prostu jest. Tylko z wiekiem trudniej się pogodzić? Może… ? Nie wiem.Ratuję się drobnymi małymi przyjemnościami. Herbata z cytryną i miodem sudeckim pita przed północą w niedzielę. Smoothie z jarmużem, ananasem i imbirem po powrocie z pracy (przepis wkrótce), kilka akapitów Munro…

Czytaj dalej

Karnawałowe kreacje kulinarne 2014.

    Chwilowo bez karnawałowego nastroju. Powrót do domu jeszcze nigdy nie był taki trudny. Konieczność odnalezienia się w kontekście codzienności po tylu niezwyczajnych przeżyciach była/jest niemal bolesna. Staram się znaleźć odpowiedź – dlaczego. I chyba ją znalazłam. Do mniej lub bliżej określonych metafizycznych dolegliwości dołączyły inne. Poranny pociąg zlikwidowany, a  powrotny zatrzymuje się w…

Czytaj dalej

Rozgrzewający barszcz z imbirem.

   Oto i obiecana zupa. Rozgrzewający, aromatyczny i prosty w wykonaniu barszcz. Polecam gorąco.      Barszcz z imbirem Składniki: 600 g buraczków 1 średnia cebula 2 posiekane drobno ząbki czosnku 3-4 szklanek bulionu warzywnego 3-4 łyżeczki startego imbiru 1 winne jabłko sól, pieprz, sok z limonki (lub cytryny, jeśli nie mamy) do smaku tłuszcz…

Czytaj dalej

Krem Ratatuj z jesienią w tle…

To może zabrzmieć dziwnie, ale tylko rano, podróżując wspólnie pociągiem do pracy, mamy czas na rozmowy. Wtedy opowiadamy sobie wydarzenia dnia minionego i plany na najbliższe godziny, podejmujemy decyzje, które wymagają jednomyślności, ustalamy strategię powrotnąi weekendową. Nie ma na to czasu w domu, w otoczeniu dzieci, aktualnie także tych z Bullerbyn i Zielonego Wzgórza, testów…

Czytaj dalej

KONKURS! KONKURS!

    UWAGA! Konkurs przedłużono do 22 września – niedziela – do godziny 23:59. Kto się nie skusił wciąż ma szansę! W powrotach do domu tym, co sprawia mi najwięcej radości jest zachwyt dzieci. – Ooo! Moje podusie! I moje łóżko! Jakie miękkie, mogłabym tak leżeć i leżeć! Moje karty i diabolo! Mamo! Kupiłaś nowy…

Czytaj dalej

Lato? Pesto! Presto!!!

    Może się wydawać, że nie ma nic prostszego. I to może być prawda. Pod warunkiem, że nam się chce… Ale jak mogłoby się nie chcieć teraz, kiedy bazylia taka aromatyczna, że nozdrza rozsadza euforia…   Są tacy, co nie korzystają. Moja włoska koleżanka przyznała mi się ostatnio, że nigdy w życiu sama nie…

Czytaj dalej

Conchiglie z sosem camembert i cukinią.

– Mamo, czy mogę nie zabierać jutro do szkoły tornistra? – zapytał synek drugi z nadzieją w głosie. Dzień rozdania świadectw (u nas nazywanych raportami) jest jedynym, kiedy istotnie tornistrów przynieść nie trzeba, o czym synek zapomniał, w końcu, w jego przypadku to dopiero drugie w życie takie wydarzenie… Dziś kończy się nasz rok szkolny….

Czytaj dalej

Wiosenne pesto, pokrzywy i pęczak.

    Ptasi śpiew rozpływa się w chłodnym powietrzu poranka. Wychodzę z psem do parku.  Budzę rosę niezdarnym krokiem. Chłód chwyta mnie w objęcia. Taka wiosna. Ale wiosna. Cieszę się tą chwilą. Tak ich niewiele. Tylko dla mnie.    Zrywam pokrzywy. Parzę sobie nimi ręce. Nic to. Po powrocie do domu wielki bukiet pokrzyw wkładam do…

Czytaj dalej

Koktajl z krewetek. Ulubiony klasyk.

Jakoś łatwiej mi jest ostatnio rozmawiać z Wami za pośrednictwem cytatów, z książek, które właśnie czytam. Nie inaczej będzie dzisiaj. „Człowiek stworzony został w ten sposób, aby mógł dźwigać swój krzyż, po to dane mu są silne ramiona. A znieść może on wiele, jeżeli zdolny jest znieść samego siebie. Może żyć bez nadziei, radości, książek,…

Czytaj dalej