Z puszką pierniczków pod pachą.

    Dzieci kończą pisać listy do Świętego. Trochę to już trwa. Zaglądają sobie przez ramię, inspirują wzajemnie, kalkulują, porónują. W tym roku po raz pierwszy powstają w wersji elektronicznej, pisane na komputerze z licznymi linkami i odniesieniami. To z całą pewnością pomocne ale pozbawione uroku bez tych krzywych lieterek i niezgrabnie prowadzonych literek, że…

Czytaj dalej

Piernikowe ciągutki z migdałami.

  Scroll down for the English version. Dawno nie wychodziłam na zewnątrz. Wracając dziś z pracy miałam okazję przejść się parkiem. Zacisnęłam wokół szyi gryzący szalik. Zacisnęłam pasek płaszcza. Za nos wodził mnie zapach wanilii. Czyżby tak pachniała jesień? Zadziwiające, ale taka właśnie słodycz unosiła się w powietrzu. Ogarniane wzrokiem połacie krajobrazu zaskakiwały. Było w…

Czytaj dalej

Korzenne ciasto żurawinowe z migdałami.

  Wirusy potrafią być naprawdę zdradliwe. Wczesnym rankiem pieczesz ciasto. Potem zabierasz się za gołąbki (zawsze to szybciej niż lepienie pierogów). Przygotowujesz śniadanie, odrabiasz lekcje a jeszcze przed południem nie masz sił wejść po schodach na piętro. Śnięta ryba przy tobie to okaz zdrowia. Dzień później lekarz potwierdza diagnozę a Ty nawet nie możesz patrzeć…

Czytaj dalej

Salade Olivier? Ensalada rusa ? Sałatka warzywna?

    Może to i truizm. Ale żeby poznać smak czegokolwiek, trzeba po prostu ugryźć. Dosłownie lub w przenośni. Takie absolutne minimum, o które proszę nieustannie nasze dzieciaki. (Bywa, że i cud-męża. Jak choćby, kiedy ostatnio namawiałam go, żeby przestał omijać na talerzu karczocha i po prostu spróbował.) Konkretną potrawę może też uratować nazwa. Moim…

Czytaj dalej

Świąteczne SOS. Ciasta i dania wytrawne.

  Mam nadzieję, że kiedy Wy czytacie ten post ja spokojnie odsypiam podróż do domu, na Święta. Na wypadek, gdybyście potrzebowali inspiracji lub wskazówek w kwestii świątecznych przygotowań. Udanych przygotowań  Wam życzę, Kochani. I dobrego, świątecznego nastroju.

Czytaj dalej

Świąteczne SOS. Pierniczki.

    Rano budzi mnie „Driving home for Christmas”… jedna z moich najukochańszych piosenek z dzwoneczkami. Znak, że to już prawie a i my w drodze do Domu… Słońce łaskawe i szczodre. Ptaki rozanielone. Jak dobrze. Trójka przez cały dzień na odsłuchu. Jeszcze tylko góra walizek do spakowania i byle nie zapomnieć o tym, co…

Czytaj dalej

GORO. Norweskie ciasteczka na Boże Narodzenie.

    – Czas przyszły, mamo, to ten, co…? – … przyjdzie, nadejdzie, kochanie (Tego akurat możemy być pewni, z naszym udziałem lub nie…- pomyślałam sobie). – No to przeszły, to ten, co przeszedł (Poszedł sobie/Poleciał/Uleciał – kwestia indywidualnej percepcji) – To kwestia czasu te Święta, nie? (Kiedy doroślejemy zapominamy, jak bardzo ten czas dłuży…

Czytaj dalej

Daktylowe trufle.

  Lubię ten czas. Kiedy panuje jeszcze względny spokój. I można po prostu cieszyć się z prostych świątecznych czynności (nie dotyczy sprzątania!), chwil jedynych w swoim rodzaju – zapachu makowca wymykającego się z piekarnika, dekorowania kruchych ciasteczek, iluminacji obwieszających fasadę domu, miasta rozświetlonego niespotykanym blaskiem… Kiedy jeszcze nie trzeba robić list zakupów i zadań na…

Czytaj dalej