Jabłkowa tarta z marcepanową kratką.

W chwilach takich jak ta chcę wierzyć w przepowiednie meteorologów. Taka piękna jesień. Pozazdrościała latu urody. Biega naga, bezwstydna po polach. Rumienią się jabłka na ten widok. Słońce – największy wielbiciel – nie chce spuścić jej z oczu na moment. Iskrzy między nimi, ciepło dookoła, tłumy drzew przyglądają się temu tęsknie i usychają z zazdrości….

Czytaj dalej

Ciasto ze śliwkami i ajerkoniakiem.

Wróciło się lato. Pewnie o czymś zapomniało? I jak jest w zwyczaju przesądnych, musiało usiąść na chwilę przed wyjściem. Zasiedziało się w ogrodzie, wyciągając swoje długie opalone nogi na tarasie. Ziewało wciąż, zmęczone i senne. Niezmiennie utrzymywało jednak, że odejść musi… Słomiany kapelusz, którego wciąż nie schowałam – nie nazwałabym tego jednak  przezornością lecz sentymantalizmem…

Czytaj dalej

Jabłecznik z żubrówką.

Lubię spokój jesieni. Ten przynależny jej zgodnie z porządkiem natury. Kiedy ramiona jabłoni uginają się od owoców a szelest skradającego się po polach zmierzchu przywiewa do domu zapach suchych liści i zebranych dawno zbóż. Biorę do ręki jabłko. Długo waham się zanim zatopię w nim zęby. Nigdy zachłannie. Zawsze powoli, w zachwycie. Z podziwem. Dla…

Czytaj dalej

Jogurtowy placek jagodowy z rozmarynem.

Pokład pełen przemytników. I nie chodzi tu wcale o alkohol czy perfumy. Wymóg jednej (słownie – jednej sztuki) bagażu podręcznego wydał się większości niemożliwy do spełnienia. No bo – co zrobić z torebką? (Pokład pełen obcych sobie ludzi. Kobiety czeszą włosy. Ja mogę zginąć nieuczesana.) ( Poziom irracjonalizmu w mojej głowie wzrasta wraz z wysokością.) Tylko spokojnie……

Czytaj dalej

Jagodzianki. Na krucho. Bez drożdży.

Czy jagodzianki muszą być drożdżowe? Bardzo, chwilami nawet najbardziej, lubię te kruche, z delikatną, cieniutką warstwą ciasta i obfitym jagodowym nadzieniem. Ciasto zagniatamy szybko, idealnie współpracuje. Potem już tylko trzeba czymś zająć myśli i ręce przez 2 godziny, by dokładnie się schłodziło. Dla mnie największym wyzwaniem jest zawsze dokładne ich posklejanie. Teoretycznie to porcja dla 2 osób….

Czytaj dalej

Torta cioccolato e lamponi lub po prostu torcik czekoladowo- malinowy.

–         Mamo, a co to będzie za ciasto? –         Czekoladowe. –         Brooownieeee? –         Właściwie nie, ale jakby trochę tak. –         Mogę zjeść maliny? –         Możesz spróbować jedną a resztę za chwilę z ciastem. –         A kiedy skończysz robić zdjęcia?  Po kilku minutach: – Mamo, czy już można? – Mamo, przecież zrobiłaś już chyba z pięćdziesiąt…

Czytaj dalej

Luz blues. Imbirowiec z brzoskwiniami.

Na razie ledwie go dostrzegam. Spięty i wiecznie poważny sąsiad. Na spacerze z psem. Dziś uśmiechnięty, kołnierzyk polo niedopięty, włos rozwiewa wiatr. Może nawet się uśmiechnął. Ruch uliczny też jakby dał się zwieść. Choć tu wolałabym nie zapeszać.  Z pewnością nie ma zapachu, nie błyszczy, nie hałasuje, nie ma czkawki. A jednak jest. Coraz bardziej. Coraz intensywniej. Luz….

Czytaj dalej

Kruche babeczki z morelami i tymiankiem.

Czy trzeba znać czyjś głos, by go poznać? Jego ton i barwę? Widzieć jak chodzi i czy stawia duże kroki? Jak się uśmiecha? I czy lubi ślimaki? Co potrzebujemy wiedzieć by poczuć, że kogoś dobrze znamy? By kogoś polubić? Na początek wystarczyło kilka słów, zdan, przeciągających się w opowieści. Kolejne odpowiedzi na kolejne pytania. Tak…

Czytaj dalej

Majowe burze i piknikowe menu.

I minął maj. Gdy był tu jeszcze a wraz z nim majowe nastroje i humory natury ucięłam sobie z synkiem drugim taką oto pogawędkę. Czytam książkę. Wieczór wspina się po schodach nieba. Synek schodzi do jadalni w poszukiwaniu zajęcia. – Może wyjdziemy pograć w piłkę? Albo do parku? Narwałabyś sobie kwiatów czarnego bzu w koncu….

Czytaj dalej

Błogostan i orzechowe ciasto z rabarbarem, jakiego jeszcze nie jedliście.

Niedziela. Jak cichy spokój po burzy. Jak słonce zza chmur roświetlające Twoją twarz. Jak dobrze schłodzone wino do obiadu. Jak truskawki, na które się czeka. Jak beztroski uśmiech dziecka. Dzien bez pracy. Błogostan. Sielanka. Harmonia. Czas, by wszystko sobie poukładać. Bo wszystko ma swoje miejsce i czas. Zapraszam Was dziś na wyjątkowe ciasto z rabarbarem….

Czytaj dalej