Pierogi po grecku

Nie przesadzę jeśli powiem, że w ciągu ostatnich kilku dni ulepiłam setki pierogów. I w sumie – nie wiem, jak to się stało, że wpadłam w ten pierogowy ciąg. Ale zacznijmy od początku. Na weekend do domu zjechały dzieci. Mieć całą trójkę razem, to się nie zdarza często, niestety. No i wiadomo – radość niewysłowiona,…

Czytaj dalej

Placuszki z halloumi

Nie przestaje mnie to dziwić od lat. Koszalin, kilkanaście kilometrów od morza. Blokowiska. A tu codziennie rano pieją mewy. Budzą mnie codziennie tuż po 5 rano. Nic to śpiew domofonów i nawet hałas opróżnianych pojemników na szkło w każdy poniedziałkowy poranek. Mewy. Gdyby nie ich zatrważająca, spędzająca sen z powiek skuteczność, mogłabym napisać Wam tutaj…

Czytaj dalej

Polenta? Si, si! Z pesto i szparagami!

Uświadomiłam sobie dziś rano, przygotowując kolejne publikacje, że kiedy kilka dni temu pisząc o książkach kwietnia, a konkretnie o „Mężczyźnie imieniem Ove” Backmana nie zacytowałam fragmentu, na którym mi zależało. Dlaczego? Zapewne z powodu pośpiechu – lub też uniesienia, że udało mi się jednak, choć z poślizgiem, przygotować ten post. Pomyślałam, że warto wrócić do…

Czytaj dalej

Karmelizowany fenkuł z cebulowym confit

Las świeżo opierzony zielenią. Jakby w konarach zamieszkały nagle miliony perruche. Kłuje w oczy ta zieleń. Trzeba się do niej przyzwyczaić, jak do gryzącego swetra. Dlatego dziś chyba już ostatni przepis z gatunku tch rozgrzewających. W roli głównej cebula i fenkuł. Czas, by zrobiły na naszych talerzach miejsce szczypiorkom 😉 Fenkuł vel koper włoski skradł…

Czytaj dalej

Sos śródziemnomorski

Ostatni dzień października. Tak wyjątkowego pod względem pogodowym. Jeszcze dwa dni temu, gdy wracałam do domu rowerem, tuż po dziewiętnastej wciąż było 20 stopni, a w parku powietrze pachniało jaśminem. Łapczywie chwytałam w płuca te niezwyczajne aromaty. Drzewa wyludniają się stopniowo. Tak Jesień-Niejesień… Zegar w kuchni jeszcze tkwi w czasie letnim. Wszystko jakieś takie nadzwyczajnie…

Czytaj dalej

Jesienny ryż z grzybami

Taka oto scenka. Jedziemy samochodem, ja za kierownicą i synek drugi na siedzeniu pasażera tuż obok. (Przymierza się do egzaminu na prawo jazdy, więc dość aktywnie komentuje sytuację na drodze). Szczególny nacisk kładzie na fakt, że ty mama jeździsz wolniej, więc pewnie się spóźnię… I tak sobie jedziemy w przyjacielskiej atmosferze wzajemnego zrozumienia i sympatii,…

Czytaj dalej

Wakacyjna kuchnia 2

Nie chciałam wyjeżdżać po raz kolejny bez pożegnania. Sakwy rowerowe spakowane, rowery w blokach. Ruszamy na Hel 🙂 Ale jeszcze przed wyjazdem chciałam podzielić się z Wami przepisem, który wyszukała w sieci moja mama. Cukinii na działce obfitość. Jakoś trzeba ją zagospodarować. Ten przepis stał się hitem nawet wśród dzieci. Dlatego w maminej kuchni przygotowałyśmy…

Czytaj dalej

Wakacyjna kuchnia 1

Właśnie sobie wymyśliłam taki mały cykl na czas wakacji. Kiedy jemy prościej, bo czasu szkoda albo za gorąco, by godzinami tkwić w kuchni, albo też – wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni… Dla mnie taka wakacyjna kuchnia w sposób absolutnie bezwzględny jest też kuchnią bezmięsną, za to pełną świeżyzny z ogrodu i zieleninki. Zainteresowani? Na…

Czytaj dalej

Burgery z łososia

Nie dość, że w końcu jednak trzeba było pożegnać się z majem, to jeszcze ten czerwiec anonsuje, że dnia znowu zacznie ubywać. Jakże ja zazdroszę dzieciakom tej nieświadomości, że wakacje to już w sumie czas, gdy ten piękny czas jest krótszy z każdym dniem w sensie dosłownym. I choć człowiek nie musi już od dawna…

Czytaj dalej

Strozzapreti z pysznym ragù

Mam trochę kłopot z tym przepisem. Bo zawiera mięso. A ja naprawdę staram się nie jeść mięsa. I chwalę sobie. Ale też – dzielę domostwo z facetami, którzy tak nie potrafią. I to dla nich muszę umieć gotować także takie potrawy. Pojawiają się tu rzadko, bo wymyśliłam sobie, że publikując wegetariańskie przepisy wspieram ideę, konsekwentnie…

Czytaj dalej