Pieczeń rzymska w cieście francuskim.

Czarny scenariusz codzienności. Rano, kiedy wychodzimy do pracy, głębokie ciemności współgrają z równie głębokim niedospaniem (Zmiana czasu? Była jakaś zmiana?) Powrót odbywa się w równie czarnych i smutnych okolicznościach, w dodatku zapłakanych. Zmokłam dziś bez parasola. Człowiek zapomniał już jak w Belgii potrafi padać. Nie ma jak robić zdjęć po powrocie, czytanie książek? Tylko w…

Czytaj dalej

Wytrawna tarta dyniowa.

  Z rozmów w ogrodzie. Przebudziła się między szczapami drewna osa. Cud-mąż zareagował odruchowo. – Tato! – krzyknął synek pierwszy, który zginąć nie da mrówce ani pająkowi ani innym przydomowym insektom. – Chyba jej nie zabiłeś!- Nie synku, tylko zraniłem śmiertelnie… Ostatnie dni przyniosły tak piękną, słoneczną i suchą pogodę, że prace ogrodowe trwają. Dziadkowie,…

Czytaj dalej

Faszerowane bakłażany.

W tym tygodniu z trudem udaje mi się trzymać założonych wcześniej planów. Za rogiem, jakby się zmówiły, niespodzianki, zaskoczenia. Potrzeba coraz większej elastyczności i dystansu. Zrozumienia, że nawet jeśli coś nie wyszło, to po coś… I choć czuję, że głowa przegrywa z grawitacją, upieram się przy publikacji. Obiecałam sobie 2 w tygodniu. Przynajmniej 2 w…

Czytaj dalej

Bakłażan z pieczarkami , (chorizo), cieciorką i pomidorami.

I pomyśleć, że kiedyś nie przepadałam za bakłażanem… A dziś, na samą myśl o chrupiących pieczonych bakłażanach, oberżynie zapiekanej z pomidorami czy o mussace moje ślinianki wyrabiają 300 procent normy. Oba wspomniane przepisy pojawiły się już na blogu, zdobywając spore uznanie. Zatem polecam! Podobnie jak i dzisiejszą propozycję – zacny, treściwy gulasz z bakłażanem. Kto…

Czytaj dalej

Filety z kurczaka w pesto, z polentą.

Pamiętacie bajki z naszego dzieciństwa?(Zaraz się wyda, ile kto ma lat…) Urodzeni w latach siedemdziesiątych z pewnością kojarzą Delfina Uma, Załogę G i Panią Łyżeczkę? Moją największą sympatię w tym zacnym gronie wzbudzał od zawsze delfin Um i jego wesoła kompania – Marina, Janek, miś koala Raul i kruk Sebastian. O każdej porze dnia i…

Czytaj dalej

Lasagne bolognese albo jak nie bawić sie w strażaka.

  Grzywka chmur przykrywa czoło słońca. Niby lato, niby nie-wiadomo-co. Chciałoby się odruchowo pokiwać głową, otrząsnąć się z tej przedziwnej aury, tymczasem pozostaje odliczać dni do urlopu. A tu jeszcze tyle do zrobienia… Czy Wy także porządkujecie różne sprawy, kiedy przychodzi lato? Dla nas to zawsze najlepszy czas na wszelakie porządki. Mam wrażenie jednak, że…

Czytaj dalej

Szybki gulasz z kurczaka w pomidorach.

Jeszcze dwa dni i wróci z Chin córka pierwsza. Nareszcie! – Mamo! Od dwóch tygodni mówimy z Emily tylko o jednym! (Ciuchy? Paznokcie? Faceci?) – pomyślałam. – Jak tylko przyjadę zrób mi lasagne. Wiesz, taką Twoją… Tylko dużą porcję, na kilka dni przynajmniej, bo nie zamierzam jeść nic innego, kiedy wrócę! Plisss… – Mówiłaś, że…

Czytaj dalej

Pieczone ziemniaki z dipem serowo-czosnkowym.

Gołębie dokazują w czereśni sąsiada. W tym roku nie miała owoców, tak jak i nasza śliwa. Na wysokiej, dumnej wierzbie koncertują kosy. Na niebie marshmallowy chmur. (Dziś tak wiało, że może w końcu jutro uśmiechnie się do nas słońce?) Na stole, w zasięgu ręki gra Trójka. Dziecię sąsiada, biedactwo, znowu ma kolkę. Płacze boleśnie i…

Czytaj dalej

Sałatka z grillowanych warzyw z fetą.

Nie wiem, czy to półmetek czy inne mniej lub bardziej uświadomione czynniki sprawiają, że od kilku tygodni żyję w zgoła noworocznej atmosferze. Może warto, w połowie dystansu spojrzeć za siebie, przyjrzeć się z bliska, deklarowanym na początku roku postanowieniom? To chyba zaczęło sie razem z moją prywatną i osobistą akcją „Biegam, bo nie lubie”. Bo…

Czytaj dalej

Chrrrrrupiące bakłażany bez grama tluszczu.

 Wychodzenie nocą na taras wchodzi mi w nawyk. Nie zamierzam z nim walczyć. Tak krótko trwają takie noce i tak ich w sumie niewiele. Kiedy tak siadam na schodku z lekkim wiatrem na ramionach wydaje mi się, że dopiero w ciszy nocy świat ma okazję posłuchać własnego oddechu. I cieszę się tą ciszą i wsłuchuję….

Czytaj dalej