Tzatziki. Na dobry początek.

IMG_6174

 

Odtworzyć wakacyjne smaki raczej nie sposób. Przypomina to równie żałosne w skutkach próby dogonienia pędzącego czasu. Ale czy to oznacza, że nie można choć spróbować? Przybliżyć się do kontekstu, wyciągnąć rękę w stronę cienia, pożywić się niczym przystawką, złudzeniem, że może jednak się uda?

Dzieciaki rozhulały się kulinarnie w tej naszej wymarzonej od lat Grecji. Na co dzień niejedki, tam każdego dnia sięgały z ciekawością po nowe smaki. Myślę, że najbardziej podobało im się rozpoczynanie każdego posiłku od przystawek.

– To jakie dziś zamawiamy podstawki? – pytały. I tak już te „podstawki” w naszym rodzinnym slangu się przyjęły.

Zaprzyjaźniliśmy się z właścicielami tawerny, w której zalegaliśmy wieczorami na kolację. I jak łatwo się domyślić, wyraziste, kremowe tzatziki były pierwszą zamawianą codziennie „podstawką”.

Ja zaś nauczyłam się je przyrządzać. Najprostsze bywa najtrudniejsze. Stawanie w szranki z ideałem, okraszonym pięknymi wspomnieniami może być stresujące. Ale usłyszeć, że coś smakuje tak jak TAM… to dopiero satysfakcja.

Bardzo się cieszę, że udało mi się wreszcie usiąść przed ekranem rozklekotanego laptopa i przygotować ten wpis. Wrócić. Rozpocząć po raz kolejny. Uśmiechnąć do nadchodzącej jesieni. Jak dobrze znowu tu być. Dziękuję, że jesteście, Kochani.

 

IMG_6178

 

Tzatziki

 

Składniki:
500 ml jogurtu naturalnego typu greckiego (używam zawsze 2%)
kawałek ogórka (ok. 30g)
sól, pieprz świeżo zmielone
odrobina oliwy z oliwek
1 niepełna łyżeczka posiekanego drobno czosnku
kilka kropel cytryny
odrobina miodu (czubek umoczonej w miodzie łyżeczki)
opcjonalnie – kilka kropel ouzo

Przygotowanie:
1.       Przygotowywanie tzatzik’ów rozpoczynamy z kilkugodzinnym wyprzedzeniem. Jogurt przelewamy na sitko wyłożone gazą. Przykrywamy, pozostawiamy w chłodzie przez kilka godzin – może być na noc.
2.      Po tym czasie ucieramy na tarce jarzynowej ogórka, dokładnie odsączamyw  dłoniach, dodajemy do jogurtu z czosnkiem. Mieszamy. Dodajemy cytrynę, miód i ouzo, doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy lekko skropiony oliwą, dekorujemy oliwką i plasterkiem ogórka.

Smacznego!

 

7 komentarzy Dodaj swoje
    1. Alu, jak ja Ci zazdroszcze!
      Nie ma dnia, zebym nie pomyslala, co robilam o tej porze dnia tam i jak bylo cieplo i slonecznie, a juz na punkcie tych blekitow i lazurow dostalam fizia – (choc prawde mowiac, mam go od urodzenia)

      Baw sie dobrze! Moc serdecznosci

      Anna

    1. Pierwszy raz bylismy w Grecji 20 lat temu prawie i od tamtej pory wybieralismy sie znowu i tak co roku, az do tych wakacji…
      Konfrontacja zastanej rzeczywistosci ze wspomnieniami wypadla na korzysc… latwo sie domyslic, ale o tym juz niedlugo.

      Polecam goraco, na pewno sie uda. Z tanimi liniami lotniczymi to wcale nie jest takie trudne do zrealizowania 🙂

      Trzymam kciuki i pozdrawiam Cie serdecznie

      Anna

  1. Aniu, boskie miseczki ! Zdradz gdzie takie kupilas !
    Bardzp biale twoje tzatziki, my dodajemy duzo ziol, przede wszytkim miety i koperku

    1. Miseczki kupilam w Grecji wlasnie… recznie malowane – piekne…
      Moje tzatziki przed wyjazdem do Grecji tez bylo zawsze mocno ziolowe.
      Po powroce z Corfu, gdzie wszedzie podawano je nam takie wlasnie biale, kremowe – polubilismy taka wersje.
      Musze poczytac jak to jest i czy moze rozni sie zaleznie od regionu, bo niestety, mea culpa, nie wiem.

      Pozdrawiam serdecznie

      Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *