Chleb razowy na ciemnym piwie z syropem klonowym

Szukam w myślach czegoś bogatszego w znaczenia, bardziej symbolicznego i fundamentalnego. I długie to rozmyślania. Bo nie jest łatwo znaleźć słowa, które miałoby podobną wagę. Chleb. Drżącymi rękami, z pietyzmem, na jaki tylko pozwala jego wszechogarniające gorąco wyciągam go z pieca. Patrzę na odpoczywający bochenek. Czuję, że jego stygnące ciepło ogarnia mnie i uspokaja. Koi…

Czytaj dalej

Łosoś z sosem żurawinowym.

Wszystko zaczyna się od postawienia pierwszego kroku. Bywa, że zupełnie małego, choć wysiłek wen włożony niewspółmiernie ogromny. Bywa też, że stawiamy go bezwiednie, odruchowo lub też kierowani roztargnieniem, intuicją czy przypadkiem i dopiero dystans pozwala nam uświadomić sobie, jak był ważny. Kolejne podejmowane kroki i obierane kierunki nie raz zapewne schodzą na manowce konformizmu, potykają…

Czytaj dalej

Dobrego tygodnia! Drożdżowe gniazdka z rabarbarem.

Każdego poranka ptasia radiostacja dekonspiruje się w naszym żywopłocie. Senne powietrze świtu unosi jej meldunki w ramiona otwartych okien. – Wstawać porrrra. Odbiór. – Nie ma mowy. Bez odbioru. Wstać w poniedziałkowy poranek jest chyba najtrudniej. Brak motywacji, po nocy zbyt krótkiej, weekendzie, co minął jak krótki atak dziecięcej czkawki i rozpiską pełną spraw do…

Czytaj dalej

Czy Barbara lubiła rabarbar?* Kokosowe tarteletki z rabarbarem.

Różowawe łodygi wspomnień przewiązane wstążką sentymentu. Rabarbar.  Myślę o nim i widzę… gry w klasy, skoki przez sznura, planszę do chińczyka, i słyszę jeszcze jak mama krzyczy z okna: Ania, do domu… I jeszcze – stary ogród przyszywanego dziadka Leona, gdzie rabarbar liście miał wielkie jak parasole, porzeczki, i agrest, i Lato z Radiem na plaży,…

Czytaj dalej

Kochani, skromnie, bo bez jednego choćby zdjęcia (tak to jest, gdy wyjeżdża się z domu bez swojego komputera, zwanego słusznie – osobistym) lecz szczerze i z radością… Chciałabym Wam życzyć, abyście ten wyjątkowy czas spędzili najpełniej, w spokoju i pogodzie ducha i cieszyli się zawsze, nadzieją, która nie gaśnie i daje siłę. Anna PS. Przed…

Czytaj dalej

Żurek zapiekany pod chlebową skórką.

Wstawiony w piątek zakwas na żurek w poniedziałek był już gotowy do użycia. Każdy ma swój własny, ulubiony żurek. Nasz zawsze musi być kwaśny. Podałam go w pojedynczych cocottes, przykryty chlebowym ciastem, które po upieczeniu stworzyło rodzaj chrupiącej skórki, według mnie idealnej pod każdym względem. Przygotowuje się je szybko, dobrze wyrabia i jest bardzo smaczne. Polecam. …

Czytaj dalej

Świąteczne przygotowania czyli zakwas na żurek.

Jest późne popołudnie. Patrzę na kwitnącą na oknie lawendę. Zastanawiam się – Podlewałam ją już dzisiaj? Chyba tak? A może to było wczoraj? Mylą mi się dni, podobne do siebie, przewidywalne. Codzienne rytuały zwielokrotniają poczucie zagubienia.   – Mamo, dlaczego święta są tylko dwa razy w roku? Dobrze, że tylko. Oczekujemy ich z wytęsknieniem. Mamy…

Czytaj dalej

Wielkanocne śniadanie.

„Jajka generalnie mnie stresują ze względu na to, co zaszło rok temu. Moja rodzina została zaproszona przez panstwa Snellów na jedno z ich półurodzinowych przyjęć dla dzieciaków. Stół uginał się od żarcia, jak na mój gust strasznie wydumanego. Ale wiedziałem, że mama się wścieknie, jeśli nie nałożę sobie nic na talerz.

Czytaj dalej

Melo Pita de Sonia albo pyszne ciasto z jabłkami.

Zdarza się, że zasypiamy w poczuciu klęski. Że tak wielu rzeczy nie zrobiliśmy, zapomnieliśmy o tym, o tamtym. Świadomość zaległości na różnych polach nie daje zasnąć. Przewracam się na drugi bok. Rozmyślam, co by było gdybym miała więcej czasu. I znowu wyliczanka. Z tą jedną różnicą, że już choćby najbardziej klasyczne, liczenie owiec, działa uspokajajco,…

Czytaj dalej