Babeczki tatarskie.

  Są takie chwile, kiedy zaczynam się bać. Zagubienia, poturbowania codziennością. Utraty azymutu i dystansu. Zatraty w zmęczeniu, pośpiechu, spóźnieniu, gonitwie i nerwach. Zapomnienia o ważności chwili, pojedynczego zdarzenia, gestu, uśmiechu dziecka i odbicia w lustrze. Te obawy, jedna po drugiej nie dają mi zasnąć. Siadam do komputera i piszę.   Do zrobienia na jutro – Pamiętać…

Czytaj dalej

Przepisy na Wielkanoc.

  Pewnie wszyscy jesteśmy poruszeni tym niezrozumiałym atakiem. No bo jak to tak? Takich już lekko rozanielonych wiosną, przebudzonych i rozbrojonych po odsłonięte odważnie kolana, w lekkim obuwiu – mrozem, a co gorsza – śniegiem? Jak tak można?  Że niby co my z tymi wspomnianymi powyżej kolanami zrobić teraz mamy? Obuć z powrotem? W kozaki?…

Czytaj dalej

Tiramisu brownie.

  Noc wciąż tylko śni o wiośnie. Mróz bierze ją w objęcia nie dając spokoju aż do świtu. A i dzień nieśmiało, powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości. Przyświeca mu słońce. Drogowskaz radosny. Prowadzi i mnie w drodze powrotnej do domu. Biorę głęboki oddech schodząc z peronu, jestem już w innym świecie. U siebie.   Dajemy…

Czytaj dalej

Ciasteczka migdałowe. I jak to z tymi początkami jest?

Wsiadłam do złego pociągu. Przyspieszonym krokiem schodziłam na peron, była 17.09 czyli godizna, o ktorej pociąg miał odjechać z peronu i ponieść mnie do domu po PIERWSZYM DNIU. Otwarte drzwi przedziału czekały juz jakby tylko na mnie, tuż przy schodach, wbiegłam do środka, ciesząc się, że się udało… I wtedy, niemal natychmiast, jak sygnał do odjazdu, zapaliła…

Czytaj dalej

Banana brownie.

Pamiętam, jak kiedyś gdzieś usłyszałam i wzięłam to sobie wówczas za pocieszenie – stwierdzenie, że nie jest ważne, ile czasu spędza się z dzieckiem, ale jak się go spędza. I jeszcze – że ważne jest być przy dziecku szczególnie w dwóch chwilach w ciągu dnia, kiedy się budzi i gdy zasypia.  Oczywiście, ktoś mógłby z tą…

Czytaj dalej

Tarta mango-kokos. I babeczki. Lub mazurek…

    Zapraszam jeszcze dziś … Mam nieodparte wrażenie przygotowywania się do wielkiej podróży. Podekscytowanie, stres, poczucie zagubienia. Zamiast – czy wszystko wzięłam – czy ja wiem, co robię? Otóż nie wiem. Nie ogarniam wielości zmian, które przede mną. Choćby, nie sięgając daleko i w temacie pakowania pozostając – zmiana stylu ubierania się. Żegnajcie dresy, ciepłe bluzy…

Czytaj dalej

Chili con carne.

  Prowadzę samochód zastanawiając się nad tym, co napiszę w kolejnym poście. A dłonie pachną mi limonką. Tak intensywnie, zadziwiająco. Wychodząc z domu musiałam je jeszcze spróbować. Poparzyłam sobie usta w niecierpliwym pośpiechu. Było warto. Na wszelki wypadek jeszcze pół szklanki mleka, żeby się za chwilę nie męczyć. I już biegnę… do samochodu. Jedziemy na…

Czytaj dalej

Szarlotka na sypko. I na szybko.

  Dostałam niedawno prezent. Książkę kucharską z niezwykłymi zakładkami. Z kart książki wysypywały się wspomnienia sfruwając wprost na moje kolana. Zdjęcia dawnych, chwilami bardzo dawnych chwil, spędzonych razem. Czasów, których niektóre z dzieci nie pamiętają. Bo nie mogą. Nie było ich wtedy na świecie. I miejsc, naszych ukochanych, które oddkrywaliśmy razem i razem odwiedzaliśmy. A…

Czytaj dalej

Crunchy granola.

  Zastanawiam się czy przypadkiem przy wymyślaniu nazwy nie powstało z tego masło maślane. Wiadomo przecież, że granola jest crunchy. Właśnie po to się ją zapieka i dlatego lubi. Ta jednak jest wyjątkowa. I baaaardzo crunchy. Przepisów na granolę znajdziecie wiele. Choćby te opublikowane na Addio 🙂  Tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Z tego przepisu jednak…

Czytaj dalej

Rogaliki. Kruche rogaliki.

Kolejna pocztówka z pozdrowieniami. Od zimy. Ma się dobrze. Przesyła moc lodowatych uścisków i śnieg, który rano garściami zbieramy ze skrzynki na listy. To może jeszcze trochę potrwać… A my szykujemy się do podróży. Jedziemy odpocząć przed zmianami, które już niedługo nas czekają. Głównie mnie ale przez to nas wszystkich i zapewne bloga także. Ale…

Czytaj dalej