Serinakaker. Norweskie kruche ciasteczka.

Serinakaker – norweskie kruche ciasteczka z wanilią i migdałami. Z wyglądu naprawdę  niepozorne. Taki kamuflaż jednak nie na wiele im się zda. Wystarczy jeden kęs i przepadłeś.   Myślałam, że czasy chowania ciastek przed domownikami, po grudniowej akcji ukrywania pierniczków we wszystkich możliwych zakątkach kuchni, mamy już za sobą, a tu proszę . Ciacha są pyszne,…

Czytaj dalej

Holenderska zupa musztardowa.

  – Wydaje mi się mamo, że zimą zasypiam bardzo szybko. Chyba w jedną minutę, wiesz? – słyszę od synka pierwszego (lat 13 i 3/4). Nie sposób się z nim nie zgodzić. W jednej chwili rozmawia ze mną. w drugiej – słyszę jak chrapie za moimi plecami. Nie przeszkadza mu światło ekranu, zasypia w kilka kliknięć….

Czytaj dalej

Tarta migdałowa z pomarańczą.

Zasadniczo, nie mam powodów do narzekań… Cud-mąż nie od parady ma swój przydomek. (Gdyby ktoś pytał – mój to – Zosia-Samosia). Mam więc Ci ja męża, co prasuje sam swoje koszule i inne t-shirty. W ten sposób, każde z nas ma swoje wszystko na głowie. Nie powinnam się więc dziwić, gdy oto pewnego dnia wracam…

Czytaj dalej

Granola bananowa.

 Uff… Blue Monday za nami. Reszta roku nasza. Szczerze powiedziawszy, pojęcia nie miałam, że coś takiego istnieje. I, że tak trudnym jest przeżyciem. Potrzeba kategoryzowania, nazywania wszystkiego – a przez to unifikowania i upraszczania, nie przestaje mnie zadziwiać. Jednocześnie, spieszę donieść, że cud-mąż wyzdrowiał był i do dobrej formy wraca, co znaczy, ni mniej ni…

Czytaj dalej

Tagliatelle romanesco z sosem cytrynowym.

Kto miał już do czynienia z taką jednostką chorobową jak chorujący facet, ten zapewne zna sytuacje przytoczone poniżej. A kiedy jeszcze samemu jest się chorym, ciężko jest, oj ciężko, znosić je ze spokojem i cierpliwością. Ja rozumiem, w zdrowiu i w chorobie, ale HELLOŁ? nie na takie chorowanie się umawialiśmy… – Ta woda była taka…

Czytaj dalej

Babka grejfrutowa.

  Kilka lat temu zrezygnowałam z robienia noworocznych postanowień. Oczywiście, pokusa stawania się lepszym, wytyczania sobie celów, drzemie w tyle głowy zawsze. Ale na początku roku odczuwam głównie niepokój, coraz bardziej świadoma tego, jak wiele spraw może pójść nie tak, wbrew naszym oczekiwaniom czy staraniom. I może to mnie powstrzymuje i zatrzymuje na stanowisku obserwatora?…

Czytaj dalej