Mężczyzna piecze drożdżowe ciasto.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, abym musiała pożyczyć swój kuchenny fartuch facetowi. Przyznać jednak trzeba, że sytuacja to była nadzwyczajna. I że znam osobiście tylko jednego mężczyznę, który piecze drożdżowe ciasta. Może to robić z zamkniętymi oczami. A ja mogę go nazywać moim przyjacielem. Wróćmy jednak do początku naszej historii. Szczecin, 2000 rok. Wtedy spotkaliśmy…