Propozycje wielkanocnego menu.

Jeszcze nigdy nie świętowaliśmy Wielkanocy w tak małym gronie. Bez rodziców, bez rodzeństwa i bez córki pierwszej. I upłyną nam one na spokojnym i radosnym poszukiwaniu dobrych stron tej sytuacji. Mimo wszystko. Że jesteśmy zdrowi i bezpieczni i wciąż mamy szansę spotkać się we właściwym gronie w przyszłości, oby jak najbliższej… I tak sobie myślę,…

Czytaj dalej

Canelloni ze szpinakiem.

Pomyślałam, że to jest ten czas. I dlatego – zrobię sobie 2 listy. Pierwsza – Spraw, na które nigdy nie mam czasu i druga – Rzeczy, które zawsze chciałam zrobić. One mogą się w jakiś sposób pokrywać, bo to z braku czasu właśnie rezygnujemy z realizacji naszych celów, czy działań. I nie myślę tu wcale…

Czytaj dalej

Ekspresowy makaron  z woka.

Przypomniały mi się wczoraj chwile z wczesnego dzieciństwa naszych dzieci. Kiedy to zasypiały po południu, zupełnie niespodziewanie, w sposób niedający się przewidzieć, a w miarę upływu czasu rosła nadzieja, że pośpią tak już do rana. Takie chwile nie zdarzały się często i także dlatego były jak prezent-niespodzianka pod choinką. Taki wielki, przewiązany czerwoną kokardą i…

Czytaj dalej

Makaron ze śmietanowym pesto. Szybki obiad bez mięsa.

Dziś w radiowej audycji usłyszałam piosenkę Eugeniusza Bodo. Tak się składa, że wiąże się z nią jedno z moich dwóch najsłodszych i najpiękniejszych wspomnień dotyczących dziadka Stanisława. Pamiętam go, jak z uśmiechem, przy pracy, w swoim warsztacie krawieckim, śpiewał ze swadą Umówiłem się z nią na dziewiątą… To dziadek Stasiu wytłumaczył mi, co znaczy akonto….

Czytaj dalej

Prosto i szybko. Soczewica w sosie sezamowym.

Uwielbiam czerwcowe wieczory. Kiedy można w niepewności zmierzchającego dnia usiąść na tarasie i posłuchać, jak przedmieścia nieśpiesznie układają się do snu. Ten czas tak pachnie beztroską i spokojem. Wiadomo – nie wydarzy się już nic. Koniec dnia. Koniec zmagań i pośpiechu. Można zwolnić. Zwinąć się w kłębek jak kot i po prostu być. Nic więcej.

Czytaj dalej

Sałatka ze szparagami, pęczakiem i edamame.

Ich nazwy obijają się o uszy, czytamy o nich wertując książki kulinarne, a kiedy udaje się je spotkać na sklepowej półce, sięgamy po nie z ciekawością i radością dziecka w dniu Bożego Narodzenia. Miałam tak z wakame, sumakiem, edamame.  Tak bardzo potrafi czasami ucieszyć dostępność smaków, które chce się wreszcie poznać.

Czytaj dalej

Kaszotto z buraczkami.

Miałam kiedyś tak, że obiad dla 5 osób gotowałam w 3-4 wersjach, bo a to jeden lubi ryż, drugi woli ziemniaki a trzeci nienawidzi sosów. Było więc i także osuszanie pulpecików z sosu ręcznikiem papierowym, przed podaniem na talerz. Kiedy dzisiaj sobie o tym pomyślę, to – nie wiem, co myśleć 😉 Gdzie ja miałam…

Czytaj dalej

Pasta z wędzonym śledziem.

Przez wszystkie te długie zimowe wieczory. Czeka się. I czeka. Żeby już w końcu przyszła. I przychodzi. Wtedy cieszy każdy pojedynczy krokus i pąk. I nim zdążysz się nacieszyć, kwiaty na drzewach rozwiewa wiatr, pszczoły przenoszą się gdzie indziej, a w Bois de Hal nie ma już hiacyntów. Mam takie wrażenie, że każda kolejna wiosna…

Czytaj dalej