Rożki z musem jabłkowym.

To juz ostatni wpis wakacyjny w tym roku. Powoli wracamy do rzeczywistości. (To wiadomość akurat nie do końca pewna… taka wada zdalnej publikacji, wyprzedzającej czas i zdarzenia, których przewidzieć nie sposób…) A więc mam nadzieję, że wszystko potoczyło się dobrze i już niedługo pokażę Wam nasze wakacyjne wspomnienia… oraz zaproszę do udziału w ciekawym konkursie… …

Czytaj dalej

Truskawkoterapia.

Pogoda ja tabletka na sen. Albo kołysanka. Niech już będzie to lato może chociaż, skoro wiosny nie było. Truskawek nie będzie tu z wtym roku zbyt wiele. Podobnie jak wielu innych owoców i szparagów. Lawenda chyba w ogóle nie zakwitnie. Kwiatów i ziół w ogrodzie nie podlewam od ponad miesiąca. Woda stoi w donicach niemal…

Czytaj dalej

Ciasteczka migdałowe. I jak to z tymi początkami jest?

Wsiadłam do złego pociągu. Przyspieszonym krokiem schodziłam na peron, była 17.09 czyli godizna, o ktorej pociąg miał odjechać z peronu i ponieść mnie do domu po PIERWSZYM DNIU. Otwarte drzwi przedziału czekały juz jakby tylko na mnie, tuż przy schodach, wbiegłam do środka, ciesząc się, że się udało… I wtedy, niemal natychmiast, jak sygnał do odjazdu, zapaliła…

Czytaj dalej

Rogaliki. Kruche rogaliki.

Kolejna pocztówka z pozdrowieniami. Od zimy. Ma się dobrze. Przesyła moc lodowatych uścisków i śnieg, który rano garściami zbieramy ze skrzynki na listy. To może jeszcze trochę potrwać… A my szykujemy się do podróży. Jedziemy odpocząć przed zmianami, które już niedługo nas czekają. Głównie mnie ale przez to nas wszystkich i zapewne bloga także. Ale…

Czytaj dalej

Migdałowe specjały.

  Zapraszam już wkrótce…       Komputer już niemal sprawny. Dzięki Ci wielkie cud-mężu… Ale wciąż jeszcze drobne techniczne problemy odwracają uwagę nie pozwalając się skupić. Chciałam napisać o czymś innym. Tymczasem musi być krótko i tylko o migdałowych specjałach. Przepis pierwszy, na migdałowe serca, bardzo nam posmakował. Użyłam mielonych suszonych moreli, by zmniejszyć ilość…

Czytaj dalej

Chouquettes.

Mały chłopiec powrócił. Cały i zdrów. Jakby nie-swój. Do jutra mu przejdzie. Zmieniony przez wydarzenia, których świadkami nie byliśmy. I przez to taki inny. Opowiadał jak zwykle niewiele. Pytał o mecz, bo nie dane mu było go zobaczyć. Przeżywał, że minęło go takie wydarzenie.   Kot zaginął. Nie ma go już trzeci dzień. Mam złe przeczucia.  …

Czytaj dalej

Ekspresowe gofry z ciasta francuskiego.

  Myślałam już, że w kwestii gofrów, mam swoje typy mniej więcej już ustalone. Wielu z Was próbowało klasycznych gofrów z Brukseli  receptury Thomasa de Geest czy wybornych gofrów cynamonowych i zapewne przyznacie mi rację – są naprawdę wyjątkowe. Aż tu znajduję pomysł genialnie prosty i niezwykle szybki w realizacji. W dodatku – na gofry wypełnione…

Czytaj dalej

Montécaos.

  Słońce przetarło oczy. Niebo bez cienia chmur. Chłód poranka wędruje mi po karku. Wsiadam do samochodu. (Powinnam pojechać rowerem). Zrobię zakupy. Po drodze układam w głowie kolejny wpis. Na parkingu brakuje miejsc. W sklepie ucinam sobie pogawędkę ze starszym panem. Będziemy się tak mijać między regałami jeszcze kilka razy, by w końcu życzyć sobie miłego dnia przy kasie….

Czytaj dalej

Wyborne cytrynowe ciasteczka.

  Zawsze mam z tym niemały problem. Zawsze, ilekroć chcę napisać o książce. Nie potrafię pisać recenzji, chociaż powinnam, nawet opowiedzieć o książce nie bardzo umiem. Bo odbiór tych, o których chciałabym móc napisać jest zwykle związany z emocjami. Niepodatnymi na obiektywizm struktur i form. Wymykającymi się słowom jako ich nieadekwatnym obrazom. Tak jakby pójść…

Czytaj dalej