Tortilla i jej sekrety.

    Przyszła bez zapowiedzenia. Jak gość, którego nikt nie czeka, ni nie wygląda. Ostatnia osoba na liście rezerwowej, o której zapomina się, gdy wysyłamy zaproszenia. I jednocześnie, jak na Królową przystało, objęła we władanie wszystko co wokół, przeglądając się nad ranem w szybach śpiących samochodów. Bez złudzeń, że to Ona, zmarzły na jej widok…

Czytaj dalej

Kurczak po kaszubsku.

Byliśmy kiedyś na kaszubskim weselu. I nie pamiętam, powiem więcej, jestem raczej przekonana, że nie podano wówczas kurczaka po kaszubsku – typowego dania tamtejszych stron, z okazji równie podniosłej. Zresztą – to akurat, ani wtedy ani teraz nie miało znaczenia. To było wesele naszego najbliższego przyjaciela. I to wtedy wówczas, uświadomilismy sobie swoją osobność. Z…

Czytaj dalej

Pizza z cytrynami w oliwie.

  Przygotowanie cytryn w oliwie wymaga czasu – przyznaję. I cierpliwości i silnej woli… wszystko to warto poświęcić dla tego smaku. Pamiętam, że kiedy tylko przeczytałam o tym przepisie w „Kuchni pachnącej bazylią” Tessy Capponi zamarzyła mi się pieczona na kamieniu pizza z białym sosem, pachnąca pesto i koniecznie z ich właśnie udziałem… Teraz, kiedy…

Czytaj dalej

Panzerotti.

  Pamiętam jak wtedy, kiedy je przygotowywalam było gorąco… i jak bardzo się nie chciało a jednak ochota i głód były większe… Wspomnienie włoskich calzone, których smak wraca do nas do dziś. Panzerotti to takie małe calzone albo inaczej jeszcze – empanadas, knysze, samosy czy wreszcie borek. Lubicie?   Idealne w strukturze i smaku ciasto,…

Czytaj dalej

Msemmens.

Nie zdarza mi się to często. Właściwie – prawie nigdy. Przestałam gotować. Wracamy do domu wieczorem. Do domu rozgrzanego słońcem tak, jakby ściany miały się za chwilę zacząć pocić. Nie mam sił i motywacji stanąć w szranki z piekarnikiem. Musi wystarczyć lunch w pracy i owoce po powrocie. Pomysły i projekty rozpisane na kartkach: desery,…

Czytaj dalej

Conchiglie z sosem camembert i cukinią.

– Mamo, czy mogę nie zabierać jutro do szkoły tornistra? – zapytał synek drugi z nadzieją w głosie. Dzień rozdania świadectw (u nas nazywanych raportami) jest jedynym, kiedy istotnie tornistrów przynieść nie trzeba, o czym synek zapomniał, w końcu, w jego przypadku to dopiero drugie w życie takie wydarzenie… Dziś kończy się nasz rok szkolny….

Czytaj dalej

Dorsz w sosie estragonowym.

  „Isaiah Berlin odłożył książkę na stolik i powiedział codziennie czytam i codziennie uświadamiam sobie, jak wiele mi zostało do przeczytania. A od czasu do czasu wracam do poprzednich lektur, ale czytamponownie tylko te książki, które rzeczywiście zasługują na ten przywilej. – A co decyduje o przyznaniu tego przywileju? – Teraz Bernatupodobnił się do Adriana. – Umiejętność…

Czytaj dalej

Scaloppine alla pizzaiola i oliwkowe purée.

    Odkurzam kuchenne półki. Delikatnym ślizgiem szmatki unicestwiam ślady upływającego czasu. Nie jestem przesadnie pedantyczna. Wiem, że powinnam robić to częściej. Każdy drobiazg, choć nie ma ich dużo, waży znacznie więcej niż w rzeczywistości i ma za sobą naprawdę długą drogę. Z Zielonego Wzgórza, Zamoyskiego po dziś, tutaj, teraz…   Z szufladki ręcznego młynka…

Czytaj dalej

Wiosenne pesto, pokrzywy i pęczak.

    Ptasi śpiew rozpływa się w chłodnym powietrzu poranka. Wychodzę z psem do parku.  Budzę rosę niezdarnym krokiem. Chłód chwyta mnie w objęcia. Taka wiosna. Ale wiosna. Cieszę się tą chwilą. Tak ich niewiele. Tylko dla mnie.    Zrywam pokrzywy. Parzę sobie nimi ręce. Nic to. Po powrocie do domu wielki bukiet pokrzyw wkładam do…

Czytaj dalej

Albondigas con tomate.

  „Zółwie uwielbiają szpinak. Na widok zielonych liści podnoszą głowy i z błyszczącym z pożądania wzrokiem ruszają biegiem w największym pośpiechu. Z perspektywy żółwiego tempa jest to dziki galop przez źdźbła zaskoczonej trawy. Z mojego punktu widzenia wyglądało to jak film puszczony w zwolnionym tempie, pokazujący żółwia mozolnie przebijającego się przez powietrze tak gęste i…

Czytaj dalej