Ragoût i majowe wspomnienia o poranku.
Poranek witany ze wspomnieniami. Do radia dzwonią maturzyści. Pamiętam plisowaną czarną spódnicę w drobne białe kropki, białą bluzkę zatrzymaną sentymentalnie w kadrze szafy, zupełnie jakby miała się jeszcze jutro przydać. I bukiecik moich ukochanych konwalii, które przyniósł mi cud- jeszcze wtedy nie-mąż. Pamiętam też stan lewitacji niemal, sprowokowany poziomem stresu przekraczającym wszelkie normy. Na…
