Komosa curry.

Tak trudno wytłumaczyć dziecku świat, któego samemu się nie rozumie. Uspokoić, odegnać strach, ugłaskać niepokój. Podobne zabiegi nie udają się jednak w przypadku strachu, który towarzyszyć będzie już nam na zawsze. Troski o świat, który przyjdzie po nas, świat naszych dzieci, wnuków, i tylko strach wymieniać dłużej. I tylko chwile spędzone razem pozwalają łapać równowagę,…

Czytaj dalej

Ribollita. Toskańska zupa z fasolą.

    Ta zupa mnie zauroczyła. Podobnie jak sama Toskania. Chce się jej więcej i więcej. I rzeczywiście ciągle się do niej wraca. Przynajmniej ja tak mialam. Ważne, aby nie rezygnować z żadnego składnika, z tych stanowiących propozycję podania czyli octu balsamicznego, parmezanu i ciabatty. Całość jest idealna, do tego z dodatkiem mojego ulubionego jarmużu….

Czytaj dalej

Papryka faszerowana. Klasyk z dzieciństwa inaczej.

Pamiętam, że wbrew mojej głębokiej niechęci do warzyw w czasach dzieciństwa faszerowane papryki witałam szerokim uśmiechem i zjadałam z apetytem. Jedyne, co sprawiało, że za każdym razem czułam się odrobinę oszukana był fakt, że cała ta faszerowana papryka skrywała wewnątrz klopsa… Nie lubiłam tego zbitego wnętrza w środku. Nawet jeśli mi smakowało. Dlatego moja ulubiona…

Czytaj dalej

Nie wiem, co na to mistrzowie…

 – Daj pogłaskać… – Nie możesz! – Dlaczego? – Bo nie masz praw rodzicielskich! Siedzę obok i uśmiecham się na tę wymianę. Dwaj chłopcy pochyleni nad malutkim jeżem. Co zrobić ze stworzeniem, które waży nie więcej niż garść kasztanów? I nie za bardzo można go włożyć do kieszeni? Musiałam go przynieść do domu. Błąkał się…

Czytaj dalej

Jesienna komosa.

   Tyle w nim pokrywamy nadziei i planów. Tyle ma się wydarzyć i pomieścić w dwóch dniach ledwie. Zadośćuczynić trudom tygodnia. A przede wszystkim nie rozczarować i sprawić, by bardziej nam się chciało. Nie wiem, nigdy nie wiem, jak to zrobić, żeby się udało. Ile chwil, sekund, minut wykraść trzeba dla siebie, by wyjść cało…

Czytaj dalej

Grillowane boczniaki. Po prostu i na szybko.

     Niedziela. Sąsiad jak co tydzień o tej porze myje samochód. Podstawia sobie stołeczek i poleruje dach. – Chyba nie będzie padać ?- zagaduję z uśmiechem. – Przez najbliższe 14 dni! – krzyczy do mnie z radością. Znamy się nie od dziś. Są dla nas jak rodzina, powierzamy ich opiece nasz dom i zwierzęta,…

Czytaj dalej

Sos ze świeżych pomidorów.

    Sezon ogórkowy to zupełnie nie moja domena. To królestwo moich rodziców. Spod ich czarodziejskich rąk wychodzą co roku słoje ogórków o różnym przeznaczeniu, około 150 rocznie… Za to pomidory…! Zresztą czy można spodziewać się czegoś innego po blogu o takiej nazwie? O zgrozo, nigdy nie było tu przepisu na najprostszy i najszybszy sos…

Czytaj dalej

Gotowe w 15 minut! I w sam raz na upał…

  Ogarnęło mnie tak wielkie kulinarne lenistwo, że słów i składników brakuje… Kiedy wracamy z pracy taka sałatka to jedyny nasz posiłek spożywany w domu w tygodniu. Wystarcza kwadrans. Do tego – wracają wspomnienia. Naszych studenckich wypadów do Bramy Portowej na sałatkę i wyciskany sok z pomarańczy. Rujnowało to nasz studencki budżet, za to smak…

Czytaj dalej