Tangzhong. Jak działa ta metoda?!

  Tangzhong to prosta japońska metoda wykorzystywana w pieczeniu chleba. Polega na podgrzaniu wody do temperatury 65° z mąką (w stosunku 1:5). Nie martwcie się jednak, termometr kuchenny nie jest niezbędny. Przygotowałam swój pierwszy tangzhong bez jego użycia. Co daje zastosowanie tej metody? Dzięki niej w cieście rozwija się gluten, odpowiedzialny za puszystość chleba. W…

Czytaj dalej

Bułki maślane. I imię dla Anioła.

Jadę samochodem. Świat za szybą zachwyca. Biało-czarny odbiór jak za dawnych czasów, na starych fotografiach z mojego dzieciństwa. Dziś nie sposób odtworzyć jakiego właściwie koloru była ta kurtka czy płaszczyk na dziewczynce, co na sankach uśmiecha się do fotografa. Bura? Wielce możliwe. Tylko ten śnieg taki był, jednoznacznie biały.   I dziś śnieg jak z obrazka….

Czytaj dalej

Czekoladowa brioszka.

  Karmię kota. Tego jednego, który nam pozostał. Obserwuję go od kilku dobrych lat i wciąż nie potrafię zgłębić jego tajemnicy. Na wpół dziki, pewnie nigdy nie da się oswoić. Nie wiem, gdzie śpi nocą, gdzie zaczyna się i kończy jego rewir. Wiem, że najchętniej jada tylko resztki z obranego kurczaka z rosołu. W myślach…

Czytaj dalej

Scali bread.

Jak dobrze, że mogę komunikować się z Wami za pośrednictwem klawiatury komputera. Inaczej byłoby to niemożliwe. Zachrypłam zupełnie, by w końcu stracić głos. Tyle emocji!Końcówkę meczu prześpiewaliśmy chórem. I ten gest Błaszczykowskiego. I dzieci, które do szkoły ubierają się w koszulki naszej reprezentacji. Biało-czerwona flaga ściskana w ręku synka najmniejszego przez cały mecz. To już…

Czytaj dalej

Bajgle.

Siedzimy przy kuchennym stole. Wymyślonym dla czterech osób. Ja zawsze dosiadam się z boku. I bywa, że czasami mi to doskwiera. Taka dosiadka, półgębek, z mocno ograniczoną przestrzenią dla łokci, kolan i niekontrolowanych ślizgów noża na talerzu, to nic komfortowego. Ale ileż bym dała, by tak dzisiaj usiąść, byśmy wszyscy, cała piątka, siedzieli, każdy na…

Czytaj dalej

Brioche bouclettes. Na dzień Mamy.

Jeden krótki dzień. Jak całe życie prawie. Nie wie poranek, co popołudnie założy na grzbiet. Gdzie zawędruje i z kim. Czy wziąć parasol, ciepłe ubranie? Jak przygotować się na niewiadomą? Nie można przewidzieć wszystkiego. Żadna dalekowzroczność tego nie ogarnie. Jaki będzie wieczór? W jakim towarzystwie i czy? przyłoży głowę do poduszki? Jakiej? Gdzie? I kiedy?…

Czytaj dalej

FIT razowiec. Wyjątkowy.

Ten weekend był wyjątkowo przyjemny. Lało jak z cebra. Zostaliśmy w domu. Nic nie trzeba było musieć. – Ale dobrze jest być w domu… – powiedział synek drugi znad swoich kart pracy. – Taaak? – spytałam zdziwiona. (Mówimy o małym chłopcu, który najchętniej rozbiłby namiot na boisku footbolowym i tam zamieszkał, by móc bez przerwy…

Czytaj dalej

Grissini Kamut.

Chwile schrupane z przyjemnością pozostawiają okruchy wspomnień. Pamiętam, jak usiedliśmy z synkiem pierwszym przy kuchennym stole. Na przeciw siebie. Między nami ta chwila, w zasięgu dłoni grissini. Z sezamem, czarnuszką i grubą solą. Chłopiec sięgał po te solone. Nie pamiętam zupełnie, o czym konkretnie rozmawialiśmy. W pamięci została chwila, wspomnienie odgłosu chrupania, uśmiechnięta twarz chłopca,…

Czytaj dalej

Pains shorgoghal.

2.59 Zza okopów poduszki, niewidzącym wzrokiem krótkowidza, spoglądam w stronę budzika. Stoi o ułamek sekundy ode mnie. Na nocnej szafce.  Czy to on mnie obudził? Przywołał oślepiającymi dowodami na upływ czasu? Kilka nerwowych obrotów na bok prawy, lewy i znowu prawy… 3.29 Postanawiam pójść wstawić pranie. Zapomniałam to zrobić wieczorem. Choć na to przyda się…

Czytaj dalej

Bułki pszenne. Smacznie i bez stresu.

Staramy się unikać wypieków z mąki pszennej. Dla odmiany – dzieci niezmiennie je uwielbiają. Chcą jeść tylko białe bułeczki. Można znaleźć rozsądny kompromis. Przygotowałąm przepis łączący w sobie trzy rodzaje mąki pszennej z różnych przemiałów, w tym pełnoziarnistego. Bardzo puszyste i miękkie, ze smakiem. Dzieciom nie pasowały jedynie otręby owsiane na wierzchu. To akurat da się…

Czytaj dalej