Na początek

Craquelin express Postanowiłam wypróbować z tej okazji belgijski wypiek, który uwielbiam. W smaku przypomina naszą chałkę, gdyby już pokusić się o porównania i jest czymś w rodzaju słodkiej brioszki. Dla mnie to taki chrupiący słodki chleb, idealny na śniadanie lub podwieczorek. Składniki: 750 g mąki 14 g drożdży instant 300 ml letniej wody 4 żółtka…

Czytaj dalej

Jajka faszerowane musem z łososia.

Odsłona piąta – ostatnia. Jajka faszerowane musem z łososia. Niniejsza propozycja to ostatni już odcinek jajecznej sagi wielkanocnej. Mam nadzieję, że wśród pięciu propozycji znajdziecie coś dla siebie, czego jeszcze nie próbowaliście, a co zbiega się i z Waszymi upodobaniami smakowymi. Przyznaję, przesadziłam z zieloną pietruszką (znajdziecie ją w każdym przepisie) ale, po pierwsze –…

Czytaj dalej

Jajka faszerowane – rodzinna klasyka.

Odsłona trzecia. Jajka faszerowane. Powiem krótko – bez tych jajek nie ma w naszym rodzinnym domu Świąt Wielkanocnych. Smakują wszystkim bez wyjątku – a o tego rodzaju zgodność nie jest łatwo. Jajka faszerowane – rodzinna klasyka Składniki: 4 ugotowane na twardo jajka 2 łyżki majonezu 3 łyżki posiekanej gotowanej szynki 1 łyżka posiekanej zielonej pietruszki…

Czytaj dalej

Jajka w 5 odsłonach – Świąteczne menu część 2

W naszej rodzinie każdy lubi je jeść po swojemu, córka pierwsza – na twardo, synek pierwszy – tylko na miękko, synek drugi – jajka nawet nie powącha, a cud-mąż lubi je po wiedeńsku (przyrządza je na szczęście sam). Wyobrażacie sobie takie śniadanie, kiedy wszyscy mają ochotę na jajka i ktoś musi je przygotować, dopilnować czasu…

Czytaj dalej

Gofry z ziemniaków

Zatrzymać się nagle w drodze. Zapomnieć o celu podróży. Zawiesić w próżni wszystko oprócz tej jednej chwili. Przeżyć ją. Powrócić. Odmienionym lub choćby tylko – bardziej uśmiechniętym. Bogatszym o tę jedną chwilę. Po prostu mieć gest, roztrwonić kilkanaście cennych minut z napiętego grafiku dnia. Z nonszalancją, która uderzy do głowy, odbierając głos podszeptom zdrowego rozsądku….

Czytaj dalej

Uśmiech słońca

Ktoś zapomniał wyłączyć światło księżyca. Nikt też nie był w stanie wstać, by to zmienić. Przynajmniej – ja nie byłam. Uwielbiam pełnię. Doskonałość formy przerastającą cudy świata prostotą, blaskiem i tchnieniem nieskończoności. Jej światło zaraża mnie niepokojem, który jest źródłem wszelkiej kreacji – słów, myśli i czynów. Nie mogę wtedy spać, wciąż piszę, wymyślam, łączę,…

Czytaj dalej

Smaki dzieciństwa.

Bywa, że śnieg traktowany jest jak nadnaturalny wyjątek od reguł szarej, deszczowej codzienności. Kiedy jednak się pojawia, kłując w oczy konkretną obecnością, drogowcy śpią dalej, kierowcy porzucają samochody przy drogach a dzieciom poprawiają się humory, bo prawdopodobieństwo zamknięcia szkoły rośnie z każdym nowym milimetrem spadającego śniegu. My cieszymy się, że jest, sycąc oczy jaskrawie niewinną…

Czytaj dalej