Cynamonowe serca. Najlepsze kruche ciasteczka.

Mój dziadek Stanisław – on to miał silną wolę! Nie znam osobiście nikogo innego, kto mógłby pochwalić się podobną. Kiedy on coś postanowił, albo obiecał – wiadomo było, że tak właśnie będzie. Rodzinną legendę do dziś stanowi opowieść o tym, jak dziadek Stanisław rzucał palenie. A palił jak smok. Dopóki nie rzucił.  Bo potem już…

Czytaj dalej

Świąteczne ciasto żurawinowe.

Każda rodzina ma swojego mówcę. Takiego samozwańczego lub tego, którego zawsze wysyła się, żeby coś powiedział. Zabrał glos, złożył życzenia, porozmawiał chwilę. Kiedy się nad tym zastanawiam – w naszym domu to mój tata idealnie pasuje do obu kategorii. Może po prostu wszyscy przyzwyczailiśmy się już do tej jego roli. I choć czasami, gdy okoliczności…

Czytaj dalej

Piernikowy tort bezowy z masą makową.

Kiedy byłam małą dziewczynką (i to jeszcze w ubiegłym stuleciu, jakkolwiek to nie zabrzmi) nie lubiłam serników, bezów ani jabłeczników. Czyżbym mogła już wtedy przeczuwać ich zgubny wpływ na dziewczęcą kibić??? Aż tak to chyba nie… Babcia zabrała mnie razu pewnego do cukierni, zdziwiona, że nie wiem, jak smakuje napoleonka. I też nic. Zupełnie nie…

Czytaj dalej

Kremowy sernik z orange curd

Chyba najbardziej teraz właśnie, w czasie przedświątecznym, świadomość, że dzieci nam urosły jest najbardziej odczuwalna. Choć wciąż bawimy się w Świętych Mikołajów to działania te pozbawione są tamtego uroku. Najpierw gorączkowego poszukiwania skrytek, których dzieci jeszcze nie znają, potem logistycznych wygibasów, by tajemnicę Mikołają utrzymać jak najdłużej przy życiu.

Czytaj dalej

Przyprawa piernikowa. Wyjątkowa.

Pamiętam, że Święta mojego dzieciństwa pachniały pomarańczami, Michałkami, Prince Polo i Bajecznymi. Smakowały też galaretką wygryzaną z delicji. No i były jeszcze sezamki. Wow! Rarytasy, kiedy się o tym pomyśli. A już chałwa – krojona po młym kawałeczku i rozdzielana po równo jej amatorom, których nie brakowało, to naprawdę było Święto. Dziś pomarańcze wypierane są…

Czytaj dalej

10 najlepszych przepisów na pierniki i pierniczki.

Mogłabym nie udekorować domu od zewnątrz. Zaryzykowałabym nawet, li tylko w sytuacji absolutnie najwyższej konieczności, podobne wykroczenie wewnątrz domu. Ale gdybym nie upiekła pierniczków, nie mam złudzeń – nie zostało by mi  to wybaczone… Zresztą też i mnie samej byłoby trudno taką przedświąteczną sytuację zaakceptować. Podobnie, jak brak adwentowego wieńca i związanych z nim naszych…

Czytaj dalej

Gofry z dyni.

Ciemność jak śnieg, zaskoczyła nas jak drogowców. Mam wrażenie, że latarnie dziś zaspały. Jeszcze wczoraj cudna złota jesień rozlewała się na horyzoncie. Dziś tylko lepka ciemność w drodze do i z pracy. Na poboczach fluores cencyjne robaczki świętojańskie rowerzystów wracających do domu. Nie ma się co skarżyć, jeszcze miesiąc, a dnia znowu będzie przybywać. Trzeba…

Czytaj dalej

Jabłecznik maślany.

Może to rzeczywiście trudny miesiąc, ten październik? Kiedy na dobre żegnamy się z latem, jego wspomnienia tracą swą moc i wyrazistość, że o opaleniźnie nie wspomnę. Kiedy ciepłe szale i szaliki przestają cieszyć, jak tornister, który już przestał być taki nowy, kredki trzeba temperować a zapisane już trochę zeszyty nie są tak fajne jak te…

Czytaj dalej

Kruche rożki szarlotkowe.

Czasami mam problem z rozróżnieniem planów od marzeń. Może dlatego, że same definicje obu pojęć trochę na siebie nachodzą. I od tego nachodzenia 🙂 myli mi się często osiągnięcie jakiegoś celu z wątpliwościami, że być może udało mi się, w końcu/nie w końcu, spełnić jakieś moje marzenie. Bo człowiek, im starszy tym bardziej, potrzebuje mieć…

Czytaj dalej