Wiosenna sałatka ze szparagami.

Im dłużej cię nie ma, tym trudniej jest wrócić. Bo z każdym dniem ma się świadomość, że trzeba mieć z czym powrócić, ofiarować coś w zamian. Że o wytłumaczeniu się – nie wspomnę. W zawierusze remontów i potrzebie wyciszenia po nich zabrakło miejsca na chwilę dla kreatywnego podejścia do gotowania. I tak zastanawiałam się od…

Czytaj dalej

Prosty jarski obiad.

W związku z dokuczliwym i uparcie przedłużającym się przedwiośniem, wzrasta moja potrzeba kolorów i lekkości. Najłatwiej osiągnąć ją w kuchni, by następnie – odnaleźć na talerzu. Nie przepadam na surową białą kapustą, za to czerwona jakoś wyjątkowo mi się uśmiecha. Zgarnęłam taką jedną, w sumie najmniejszą, spośród wszystkich główkę, na niedzielnym targu. Młoda dziewczyna z…

Czytaj dalej

Sałatka na przednówku.

Skazano, bo był winny… Bezsenności człowieczej. Głowa księżyca zawisła na szafocie nieba. Może wreszcie przyjdzie głębszy, spokojniejszy sen…? Uwielbiam wprawdzie patrzeć na rozlane mlekiem światło na parterze domu. Ma w sobie ta jasność coś tak absolutnie lunatycznego i hipnotyzującego… ale to dobrze, że minęła właśnie ostatnia pełnia tej zimy. A z nią przeminie i zima.

Czytaj dalej

Faszerowane bataty.

Raczej nie wierzę w cuda. A już szczególnie w te z gatunku – dietetycznych. I mówię to ja, weteranka wielu przeróżnych diet i jednoczesna ofiara licznych efektów jojo. Przypadek? Nie sądzę 🙂 Z wiekiem pojęłam w końcu, że najlepszą „dietą” jest sport. Daje też znacznie więcej korzyści. Mogę jeść mniej więcej tak jak lubię, bez…

Czytaj dalej

Krewetki z cytrynowym risotto.

Ktoś z góry wygadał się meteorologom, że we wtorek rzucą słońce. Będzie go tak dużo, że nie trzeba zapisywać się do kolejki. Ba! Nie będą one w ogóle potrzebne! Wystarczy dla wszystkich. Tyle słońca w całym mieście, że aż w głowie się kręci. I rzeczywiście. Zaopatrzeni w ciepłe stroje ruszyliśmy na rowery do lasu. O…

Czytaj dalej

Moja ulubiona sałatka z dynią.

W powietrzu nagle, dziś wieczorem (wnosząc po przejmującej ciemności ledwie draśniętej sierpem księżyca) zapachniało ciepłem wiosny. Gdyby zamknąć oczy i dać się temu ciepłu ponieść – można pomyśleć, że to nadchodzi wiosna. Taka to podstępna, jesienna złuda. Choć może to nie fair tak tę jesień oczerniać – wszak ona dobra z natury, tylko to nasze…

Czytaj dalej

Jak przygotować krewetki doskonałe? Prosty patent.

Każdy, kto ich choć raz spróbował – zawsze prosił o przepis. A właściwie – sposób ich przygotowania. Bo lista składników jest zadziwiająco króciutka – a cały sekret polega raczej na tym, jakich składników nie dodajemy. Najbardziej cieszy mnie świadomość, że doszłam do tego sama. Ok – zapewne jest wiele osób, dla których to nie jest…

Czytaj dalej

Prosta sałatka ze szparagami.

To będzie chyba już ostatni w tym roku wpis szparagowy. Wymiotą je ze straganów gwiazdy pierwszego planu – truskawki, potem maliny i wreszcie też będzie można przebierać wśród przejrzałych pomidorów, tak nabrzmiałych sokiem, że jeden dotyk może zmienić ich nabrzmiałą formę. Umarł król, niech żyje król.

Czytaj dalej

Soczyste buraczane burgery i „Misa Mocy”.

Trafiam ostatnio na książki kulinarne, które pasują mi idealnie. Wyrosłam już z tych zawierających same przepisy, co do których lepiej trzymać się co do joty. Od jakiegoś czasu szukam w książkach raczej inspiracji, wskazówek, rzetelnej wiedzy. Z inicjatywy wydawnictwa Znak trafiła do mnie Książka Ewy Ługowskiej „Misa Mocy” i  trafiła w punkt moich oczekiwań.

Czytaj dalej