Muesli. Przepis najlepszy.
Minęło 12 lat. Od naszego przyjazdu tutaj, do Belgii. Syn pierwszy urósł w tym czasie jakieś 120 cm. Zgoda. Ubrania kupujemy w dziale męskim już od jakiegoś czasu, dorosła numeracja obuwia także ma swoją cenę. Ale nic to. Bo on rósł tak sobie niedostrzegalnie z dnia na dzień, aż tu pewnego wieczoru przynosi ci ze…
Białkowe trufle. Dla łasuchów i sportowców.
Zadzwoniła do mnie ostatnio mama – Ja rozumiem, że nie masz córeczko czasu, ale 2 miesiące i nic? Ale jak to, 2 miesiące? – pomyśłałam. Niemożliwe. Zupełnie nie byłam świadoma, że upłynęło już tyle czasu. Publikacje odkładałam z weekendu na weekend, mając nadzieję, że w końcu znajdę czas, i tak płynęły dni, tygodnie, miesiące… jak…
Granola z orientalną nutą.
Stali czytelnicy chyba już zdążyli się oswoić z pojawiającymi się tu regularnie przepisami na granole. Nic na to nie poradzę. Co jakiś czas przychodzi mi do głowy nowy pomysł. Właściwie, to całkiem często – notuję je sobie na karteczkach, a kiedy przychodzi potrzeba, nadchodzi czas próby i zabieram się do pracy. W domu zawsze się…
Pyszne kruche rogaliki.
Mam dziwne wrażenie, jakby nasz świat właśnie teraz zataczał kolejne koło na spirali czasu. Jest teraz trochę tak, jak wtedy, gdy przyjechaliśmy do Belgii, do naszego nowego domu. To właśnie wtedy pobrałam pierwszą lekcję dotyczącą belgijskiej pogody. Zawsze miej ze sobą parasol! Nieważne, że kiedy wychodzisz z domu rano, nad głową błękit nieba robi za…
Po co zamrażać mąkę albo rewelacyjna tarta wiejska.
Mieszkamy w Belgii od tylu lat i jeszcze nigdy nie spędziliśmy sierpnia właśnie tutaj. Od zawsze wyjeżdżaliśmy właśnie o tej porze. W tym roku po raz pierwszy urlop rozpoczęliśmy z końcem czerwca, dostosowując się do obowiązków sportowych chłopaków. Tak, tak – szał na piłkę nożną nie minął, Drodzy czytelniku.
Lektury wakacyjne.
Jak to napisała Ursula K. Le Guin: ” Jakże bogaci jesteśmy w tę wiedzę i we wszystko wokół nas, czego jeszcze możemy się nauczyć. Jesteśmy krezusami” i ja czuję się dziś podobnie. Także z powodu lektur, po które ostatnio sięgnęłam.
Ciasto z borówkami wg Ottolenghi.
– Bo dodam Ci cieciorki do sałatki! – takie groźby stosuję wobec mojego 16 latka. – To nie ruszę tej sałatki w takim razie! – odpowiada. – Taaa, i kto Ci uwierzy? – reagujemy chórem. No bo, czy nastolatek, który odchodząc od stołu, już pyta o kolejny posiłek, może takie groźby formułować poważnie? Takie mamy…
Jagodzianki. Najlepsze.
Wybaczcie proszę tę monotematyczność. Ale kiedy na ryneczku widzę jagody, nie mogę się opanować. Kiedy zaś zjadam kolejną bułeczkę, mówię sobie – to tylko raz w roku… I jeszcze – w końcu – wybiegam to przecież. Takie to moje letnie guilty pleasures. No nic na to nie poradzę. Nie dam rady 😉
Drożdżówki z jagodami, kruszonką i lukrem cytrynowym.
Człowiek sobie myśli, że jeśli rozkroi drożdżówkę na pół, to uda mu się zjeść tylko jedną z nich. Druga będzie na później. No bo przecież – ile można? A ja się pytam – kto ma tyle silnej woli, by rzeczywiście na tym poprzestać? Bo ja zjadłam dziś takich połówek chyba z pięć (choć nie –…
Tarta z arbuzem. Szybka, prosta, na upalne lato.
Tryb letnio-urlopowy w pełni. Dlatego – wybaczcie proszę tak zredukowaną liczbę publikacji. Potrzeba odejścia od rutyny i standardów codzienności wszak ogromna i dotyczy chyba każdego, czyż nie? Odpoczywajmy więc! Na zielonych łąkach, w lazurowej toni, pod nosem chmur, na szczytach gór. Niech się dzieją wakacje!
