Śniadanie trzech mocarzy i „Zupowy detoks”.

 Zupowy smakosz nie może przejść obok tego tytułu obojętnie. Dbający o dobrą kondycję i jeszcze lepsze samopoczucie także. Że nie wspomnę tych wszystkich, których o dobroczynnej mocy detoksu przekonywać nie trzeba. Kto spróbował, ten wie. I „Zupowym detoksem” powinien się zainteresować, jeżeli lubi nieskomplikowane, szybkie w przygotowaniu potrawy. Nie sposób zaprzeczyć, że nastała moda na…

Czytaj dalej

Pilafi albo pilaf po grecku.

Wpisuję do kalendarza kolejne spotkania wigilijne, kiermasze, dekorowanie pierniczków i kolędowanie i już wiem, że czasu na to wszystko będzie za mało… Zbliża się bowiem wielkimi krokami ten niezwykły czas poprzedzony najpierw całym korowodem czynności towarzyszących. Co roku obiecuję sobie lepsze przygotowanie. Pisząc to  wcale nie myślę o lepszej organizacji wypieków, którymi dzieciaki w tym…

Czytaj dalej

Cinnamon buns. Bez jajek.

 Listopadowa codzienność daje w kość. Najbardziej depresyjna jest chyba ta ciemność, dominująca, wszecobecna, wilgotna i lepka. Osiąganie dobrostanu staje się coraz większym wyzwaniem. Jak sobie radzicie? Ciepły szal, dobra książka i światło ulubionej nocnej lampki. Nogi w grubych skarpetach, podkulone na siedzeniu miękkiego fotela i cinnamon buns. To moje sposoby. Ale też organizowanie czasu, który…

Czytaj dalej

Jabłka w cieście francuskim.

Wielbicieli wypieków z jabłkami w roli głównej jest w naszej rodzinie wielu. Wszelkiego rodzaju placki, placuszki, ukochane racuchy z jabłkami, jabłkowe kisiele i ciastka z jabłkami w cieście twarogowym, że o szarlotkach i jabłecznikach nie wspomnę – to nasze ulubione domowe wypieki. Zastanawiałam się ostatnio, jak wiele ich już przygotowałam. Pamiętam te pieczone w oknie…

Czytaj dalej

Lasagne z białą kiełbasą i sosem chrzanowym.

Być może o to właśnie chodzi? O godność taką, że wzbudza zachwyt i zapiera dech, budzi szacunek i napawa otuchą? Kiedy patrzę na smukle i coraz bardziej nagie ramiona drzew, płaczące coraz ciszej, myślę sobie, jak bardzo natura może inspirować. Można się starzeć brzydko, dać zjeść od środka przeróżnym zgryzotom, małościom, żalom i rozgoryczeniu. Można,…

Czytaj dalej

Pieczeń rzymska w cieście francuskim.

Czarny scenariusz codzienności. Rano, kiedy wychodzimy do pracy, głębokie ciemności współgrają z równie głębokim niedospaniem (Zmiana czasu? Była jakaś zmiana?) Powrót odbywa się w równie czarnych i smutnych okolicznościach, w dodatku zapłakanych. Zmokłam dziś bez parasola. Człowiek zapomniał już jak w Belgii potrafi padać. Nie ma jak robić zdjęć po powrocie, czytanie książek? Tylko w…

Czytaj dalej

Prosty krem z dyni.

 Aksamitne, aromatyczne, rozgrzewające… czyż nie takie czyny się czyni po…  powrocie do domu porą taką jak ta? Cóż prostszego niż przygotowanie zupy z dyni?  Za rozgrzewające może być już uznane przytaskanie jej do domu ( mam w zwyczaju zwielokrotniać proporcje w celu przygotowania większych ilości, które i tak okazują się niewystarczające – ale to już…

Czytaj dalej

Wytrawna tarta dyniowa.

  Z rozmów w ogrodzie. Przebudziła się między szczapami drewna osa. Cud-mąż zareagował odruchowo. – Tato! – krzyknął synek pierwszy, który zginąć nie da mrówce ani pająkowi ani innym przydomowym insektom. – Chyba jej nie zabiłeś!- Nie synku, tylko zraniłem śmiertelnie… Ostatnie dni przyniosły tak piękną, słoneczną i suchą pogodę, że prace ogrodowe trwają. Dziadkowie,…

Czytaj dalej

Zupa-krem z salsefii z curry.

Robi się na Addio trochę monotonnie. Wiem… Szarlotka na zmianę z zupą… Obiecuję poprawę. Od rana radość, bo to właśnie dziś jest ten dzień, gdy przyjeżdżają dziadkowie. Odliczanie dni do ich przyjazdu przypominało działąnia na adwentowych kalendarzach. Bo rzeczywiście, kiedy przyjeżdżają dziadkowie, to tak jakby wreszcie doczekać się gwiazdki. Dzieci tak bardzo chcą pokazać im,…

Czytaj dalej

Szarlotka babci Marysi.

– Dziś dzień przełomowy – mówi do mnie zaspane chłopię w granatowym. szlafroku Bayernu Monachium. Z tym blond potargańcem na głowie i zaspaniem wymalowanym na twarzy, wygląda zapewne i tak mniej upiornie niż ja.Widząc moje pytanie zawieszone na linii wzroku miedzy nami, odpowiada niespiesznie: – No, środa. Od tego dnia czas przyspiesza. -Hmmm… Okey… Trudno…

Czytaj dalej