Świąteczne brownie z makiem i marcepanem.
Kiedy wczoraj, około północy publikowałam zdjęcia obiecując przepis na rano nie wiedziałam, że rano mój komputer już nie wstanie. Udało mi się uruchomić inny, który szczęśliwie wykazał się dobrą wolą pozwalającą mi na dokonanie obiecanej publikacji.
Krem z białej czekolady z żurawiną. Na prezent.
– Mamo, ile Ty masz lat? 20? – pyta synek drugi. Uświadamiam sobie, jak bardzo abstrakcyjne jest dla dzieci pojęcie czasu. I jak łatwe do poukładania sobie w maleńkiej głowie jego pojęcia. Dziś, wczoraj, jutro, kiedyś. Tyle wystarczy, by sprawnie poruszać się w labiryncie czasu. Do tego rozwijana z czasem umiejętność odliczania na paluszkach kolejnych świeczek…
Kruidnoten. Najszybsze pierniczki świata?
Scroll down for the English version To działa. Choćby nie wiem jak drażniły świąteczne dekoracje w sklepach i na ulicach, za wszesne i zbyt nachalne. Choćby nastrój wciąż mocno zaprawiony jesienną pluchą. Choćby milion spraw na głowie a sama już tylko głowa bolała, gdy pomyśli się o wszystkich tych przygotowaniach. Choćby się właściwie tych świąt…
Krem miodowy. Na świąteczny prezent.
Wydaje się, że z roku na rok przygotowuję coraz więcej jadalnych prezentów. Wracają wtedy wspomnienia pomarańczy czy cytryn zdobytych cudem na święta, że o prawdziwej czekoladzie nie wspomnę… Same w sobie były prezentem a każdy kawałek dzielony był z wielkim nabożeństwem pomiędzy wszystkich, choć coś mi się zdaje, że nam dzieciakom przypadało zawsze najwięcej. Z roku…
Kasztanowe brownie z wanilią albo magiczne 10 minut.
Nie, nie potrafię robić zdjęć pod presją. Kiedy za plecami ucieka naturalne światło dnia (dlaczego już kończy się kolejny dzień?!), nad głową stoją dzieci, jedno z nich trzyma w ręce nóż i nie zawaha się go użyć… niespodziewany gość właśnie przekracza próg domu a ty słyszysz i uszom nie wierzysz: – Zapraszamy!…
Kisiel imbirowo-cytrynowy z jabłkiem i miodem.
Na przeziębienie, chandrę, brak słońca, zimnoszarość za oknem, nagłą potrzebę zjedzenia czegoś, otulenia się kocem i utonięcia w lekturze, na smutek i na deser… na dobranoc także, a jakże… Dodatek słodkiej śmietanki jak dla mnie nieodzowny. W pamięci mam kisiel, który postawił mi kiedyś dziadek w barze mlecznym. Z wielkim kleksem śmietany…
Mini babeczki czekoladowo-piernikowe.
Ta kwestia pojawia się zawsze mniej więcej w okolicach początku września. Jeszcze nie na ostrzu noża, ale już wystarczająco głośno i dobitnie. – Mamo, kiedy wreszcie pieczemy pierniki? Mniej więcej w tym samym czasie córce pierwszej pachnie już śniegiem tuż przy wejściu do naszego domu. I tak temat pierników zaczyna powracać w coraz krótszych…
Krajanka żurawinowa.
Już za chwilę ciąg dalszy… Zapraszam. Ciąg dalszy… Nie ma „w żółtych płomieniach liści”… Jest jesień. Po prostu jesień. Szarością przelewająca się przez okna, za oknami, intensywna i boleśnie skuteczna. Wyziębiająca. I czas taki pomiędzy. Pośredni. Już po 1 listopada a przed 6 grudnia i tym, co po…
Hachis parmentier.
Wychodzi na to, że znowu będzie wytrawnie. Że nadrabiam zaległości i publikuję posty, które winny być opublikowane kilka dni temu. Czasami musimy przystać na to, że nie będzie ciepłego posiłku, a ledwie szybka kawa zagryzana kawałkiem bagietki. Czasami misimy odpuścić, bo inaczej się nie da. Wychodzi na to, że po raz nie wiem…
Cały ten bigos…!
Nadchodzące chwile to czas szczególny. I jakby tego nie ujmować, niezwykle osobisty. Stąd raczej milczenie niż rozpisywanie się. To z pewnością nie halloweenowe szaleństwa a – nieustanne wręcz wspominanie i podróżowanie w czasie. Wzmagane jesiennymi powiewami nostalgii, z łezką w oku i tym charakterystycznym gryzieniem w gardle. Ale także z radością i wdzięcznością za czas miniony….
