Pieczone bakłażany z chermoulą, bulgurem i jogurtem.

– Co to za statki? – pyta cud-mąż na widok upieczonych bakłażanów ułożonych na blasze.  No i tak już zostało, że statki… Szczęśliwie, dał się przekonać. Nawet je polubił. Podobnie jak kalarepę lub raczej – kolendrę… W domu, w którym pełno kulinarnych tradycjonalistów cwqsqmi nqjprostsze warzywa i owoce mogą przybierać zaskakujące nazwy… Przepis pochodzi z…

Czytaj dalej

Burgery z indyka z cukinią Yotama Ottolenghi.

  „Jerusalem” Yotama Ottolenghi i Samiego Tamimi to moja ulubiona książka kucharska. Mogłabym wypróbować wszystkie przepisy, które zawiera. I pewnie bym się nie zawiodła. Polecam Wam dziś 2 z niej przepisy. Na burgery i sos z kwaśnej śmietany. Komosa z ryżem to nasz ulubiony dodatek obiadowy. Przekonały się do niego nawet dzieci, że o cud-mężu…

Czytaj dalej

Tian.

  Letnią porą tian jest jedną z moich ulubionych potraw. Niemal zawsze z pomidorami, dziś także z rybą. Szybko i nieskomplikowanie. Możecie użyć zwykłej mozzarelli. Choć ta z mleka bawolego jest już dostępna w Polsce. Polecam gorąco. Tian Składniki: 1 duży pomidor 300 g dorsza bez skóry 30 g tartego parmezanu świeża bazylia lub kolendra…

Czytaj dalej

Klopsiki wołowo-jagnięce z bobem i cytryną.

  Trzeba przyznać, że ten sezon letni na blogu wyjątkowo obfitował w dania z użyciem bobu. Szczęśliwie, zawsze możemy zaopatrzyć się w jego mrożoną wersję i cieszyć się daniami takimi jak to poniżej, przez cały rok… Przepis pochodzi z książki „Jerusalem” Yotama Ottolenghi i Samiego Tamimi. Klopsiki wołowo-jagnięce z bobem i cytryną (Boulettes de boeuf…

Czytaj dalej

Fritaty z cukinią i bobem.

    W ciszy wieczoru słychać ćmy dobijające się do okien. Gorąc ustępuje dopiero ciemnościom nocy. Skrępowany wiatr nieśmiało krząta się po okolicy. Śliwę ogołocono z owoców. Współwinnych szukać należy także wśród ptactwa. Obierając kolejny kilogram śliwek na konfitury nie mogę się nadziwić, że nie ma w nich robaków, choć niepryskane, niczym innym, prócz dobrych…

Czytaj dalej

Serowa tarta z bobem.

  To jest chyba dokładnie ten moment lata, kiedy zdecydowanie zaczyna ono przyspieszać, nim przekaże pałeczkę jesieni. Wstaję z trybun. Chciałoby się krzyknąć – NIE! Zawołać – Po co tak gnasz? Nie wtargnę na bieżnię, próbując je dogonić, zatrzymać. Usiądę z boku, chłonąc podmuch, który po sobie zostawia. Wiem, u Was to prawdziwa fala gorąca,…

Czytaj dalej

Opowieści z Lizbony, część 1.

  Nadszedł czas wywiązania się z obietnic. Obiecałam Wam przecież całkiem niedawno opowieść o naszej wizycie w Lizbonie i kolejne przepisy z bobem w roli głównej. Oto i one, w odwrotnej kolejności. Bób, kolendra i chorizo Składniki: 400 g pomidorowej passaty (lub pomidorów pokrojonych z puszki) 1 duży ząbek czosnku 1 nieduża cebula kumin, szczypta…

Czytaj dalej

Pieczeń rzymska.

  Niebo w rumieńcach chmur. Mija kolejny dzień. Jeszcze pamiętam tamte dni początku roku… Kiedy na biurku rozkłada się nowy kalendarz a każdy dzień to tabula rasa. Tyleż samo obaw, co nadziei. Z czasem coraz więcej w nim zakładek z dobrych dni, zagiętych rogów tych ważnych, dat zapisanych a jednak zapomnianych, spóźnień, roztargnień i wydarzeń,…

Czytaj dalej

Saltimbocca alla romana.

  Kiedy dziewczyny zostają same w domu harcują jak myszy. Obie wsiadają na jeden rower (drugi złapał kapcia…) Radzą sobie jak potrafią. Jadą na lody, objadają się słodyczami i naleśnikami z bitą śmietaną i truskawkami na obiad. Popołudnie spędzają na shoppingu, a wieczór w kinie. Zajmują łazienkę na kilka godzin. Nigdzie się nie spieszą. Późną…

Czytaj dalej

Ragoût i majowe wspomnienia o poranku.

  Poranek witany ze wspomnieniami. Do radia dzwonią maturzyści. Pamiętam plisowaną czarną spódnicę  w drobne białe kropki, białą bluzkę zatrzymaną sentymentalnie w kadrze szafy, zupełnie jakby miała się jeszcze jutro przydać. I bukiecik moich ukochanych konwalii, które przyniósł mi cud- jeszcze wtedy nie-mąż. Pamiętam też stan lewitacji niemal, sprowokowany poziomem stresu przekraczającym wszelkie normy. Na…

Czytaj dalej