Monkey bread.

Skąd wzięła się jego nazwa, nie jest pewne. Nazywany jest także sticky bread, african coffee cake, golden crown, pinch-me cake, bubbleloaf. Na starym kontynencie podobnie – pain de singe. W Stanach podaje się go na śniadanie. Posypuje zawsze cukrem i cynamonem ale i też posiekanymi pekanami, jeśli szukamy odmiany. Pewne są dwie obiektywne kwestie. Przygotowujemy…

Czytaj dalej

Brioches à la cannelle.

Przymus sprzyja rezygnacji. Gdy jej zabraknie, ona staje się sztuką. Sztuką, której chciałabym nauczyć masze dzieci. Nie dlatego, że całe nasze dzieciństwo było dziwaczną kombinacją ciągłych kompromisów, łapania okazji i konieczności rezygnacji. Kto chciałby do tego wracać? Raczej dlatego, że mniej – znaczy więcej, przynajmniej w większości znanych mi przypadków. Dlatego, że wbrew pozorom, więcej…

Czytaj dalej

Sekret dobrego grzańca, bazyliowe bułeczki z fetą i kolędnicy na rowerach.

O tym, co te wszystkie przepisy mają wspólnego z kolędnikami, i to na rowerach, już niedługo, w każdym razie, jeszcze dzisiaj… Tymczasem polecam lekturę samych przepisów. I niezmiennie, gorąco, zachęcam do ich wypróbowania. Zadzwonili do drzwi. Otworzono im. Onieśmieleni na równi z domownikami. Jeden z nich zresztą w podwójnej roli występował, kolędnika i gospodarza. Herodem…

Czytaj dalej

Chleb piernikowy.

  Dwie zmienne czasu. Czekanie i pośpiech. Pośpiech i czekanie. Pomiędzy nimi – spóźnienia, moje, nie moje, nasze. Równia pochyła lub prosta, niezliczone wektory i jeden stały punkt odniesienia – dom, my, rodzina, nasze życie. Tu jakby prawa czasu tracą swą moc. Bo jeśli czekanie – to nie nerwowe, jak na czerwonym świetle, tylko z…

Czytaj dalej

Chlebek z żurawiną i marcepanem.

Najpierw uwiódł zapachem cały dom. Nie pozostawiając wyboru. Pobudzonych zmysłów nie sposób było uciszyć. Zamykałam drzwiczki piekarnika, ostrożnie ustawiając foremkę na blacie. Kiedy ujęłam go w dłonie, oniemiałam. Onieśmielił mnie swoją lekkością. Jakbym go w tych swoich dłoniach zupełnie nie trzymała. A przecież gorącem parzył czubki palców i całą resztę receptorów, których istnienie uświadamiamy sobie…

Czytaj dalej

Chleb nocny, rano zwany śniadaniowym i bułki z dodatkiem ziemniaków.

Dziś trochę w biegu. Dlatego krótko. Jedne z moich ulubionych bułek. Dodatek ziemniaków sprawia, że są dłużej świeże, bardziej wilgotne. Do tego chleb, który rośnie, gdy my śpimy. Rano pieczemy i  na śniadanie jest gotowy. Możemy zjeść go z konfiturą czy z serem, zapiec w tosterze… Polecam gorąco. Bułki z dodatkiem ziemniaków Składniki: 150 g ugotowanych ziemniaków…

Czytaj dalej

Petit pain d’épeautre au potiron et gruyère.

Czytamy właśnie z synkiem pierwszym „Mio, mój Mio” Astrid Lindgren. Opowieść to magiczna i piękna. Kilka dni temu czytaliśmy o Wyspie Zielonych Łąk, gdzie pastuszek Nonno wypasał swoje baranki. „Potem weszliśmy do izby. Babcia Nonna spytała, czy chce nam się jeść, a nam się chciało. Wtedy wyjęła bochenek chleba, odkroiła z niego po grubej kromce…

Czytaj dalej

Mężczyzna piecze drożdżowe ciasto.

Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, abym musiała pożyczyć swój kuchenny fartuch facetowi. Przyznać jednak trzeba, że sytuacja to była nadzwyczajna. I że znam osobiście tylko jednego mężczyznę, który piecze drożdżowe ciasta. Może to robić z zamkniętymi oczami. A ja mogę go nazywać moim przyjacielem. Wróćmy jednak do początku naszej historii. Szczecin, 2000 rok. Wtedy spotkaliśmy…

Czytaj dalej

Dobrego tygodnia! Drożdżowe gniazdka z rabarbarem.

Każdego poranka ptasia radiostacja dekonspiruje się w naszym żywopłocie. Senne powietrze świtu unosi jej meldunki w ramiona otwartych okien. – Wstawać porrrra. Odbiór. – Nie ma mowy. Bez odbioru. Wstać w poniedziałkowy poranek jest chyba najtrudniej. Brak motywacji, po nocy zbyt krótkiej, weekendzie, co minął jak krótki atak dziecięcej czkawki i rozpiską pełną spraw do…

Czytaj dalej

Tarta z łososiem.

Jest takie radio, ktorego nie chce się wyciszać. W którym niezmiennie grają same przeboje, jeden za drugim. I które nigdy się nie znudzą. Choć nie znamy ich zbyt dobrze, a tekstów nie rozumiemy. Ptasie radio. Non stop trel. Bez przerw na reklamę, niezależne. Non profit. I kiedy polityczne dysputy kosa z wściekłym świtem wybudzją mnie każdego poranka reguluję…

Czytaj dalej