Granola orzechowa.

W pierwszym odruchu nazwałam ją sobie granolą leśną. Ale przecież tak naprawdę to smak jest tu najważniejszy. Pekany możecie zastąpić orzechami włoskimi lub laskowymi lub mieszanką ich obu. Ja jeszcze dziś wspominam światło poranka, kiedy ją przygotowywałam, fotografowałam i po raz pierwszy zjadłam na śniadanie. Dokładnie w takiej kolejności. Nie było łatwo się powstrzymać… Pamiętam…

Czytaj dalej

Granola. Z białą czekoladą, żurawinami i kokosem.

  Dziś trochę w biegu. Choć w tej chwili jeszcze na starcie przed turniejem piłkarskim synka pierwszego i wieczornymi występami tanecznymi córki pierwszej. Jutro turniej synka drugiego. Niewiele chwil wytchnienia. Czas intensywny ale radosny. Pożywne śniadanie wręcz niezbędne w obliczu takich okoliczości. Cud-mąż wspominał studenckie czasy, kiedy „takie mieszanki” kupowali sobie na śniadanie. – Tylko, że…

Czytaj dalej

Słonecznikowa granola z żurawiną.

  Słowa, które pasują. Do nastroju, do śniadania, do aury… Sięgamy po nie zależnie od potrzeby. Nie wiem jak Wam, mnie do śniadania idealnie pasuje granola. Brzmi trochę jak obietnica, obietnica dobrze spędzonego dnia. Jednocześnie – ma w sobie konkret i takie jest treściwe, sekwencją idealnie dobranych głosek, posklejanych w sylaby, jak płatki z ziarnami…

Czytaj dalej

Gorące placuszki owsiane z bananami w karmelu.

Jest wieczór. Wracamy z chłopcami do domu. Zmęczeni, ale radośni. Graliśmy w piłkę nożną. Wita mnie zapach bananów w karmelu. Zostawiłam go w kuchni, wychodząc. Tuż obok fartucha ułożonego na krześle. A kuchnia jest otwarta. Snuł się po domu, pewnie postanowił zostać na dłużej. Dyskretnie przyczajony. Czekał na nas?  „Nakarm mnie” Billa Grangera jest chyba…

Czytaj dalej

Salidou.

Karmelowy poranek. Zapach wanilii lepszy niż budzik. Nagle wszyscy nabierają ochoty na naleśniki. Salidou czyli crème caramel au beurre salé podaje się w Bretanii do naleśników właśnie. Ja wykorzystam go tym razem także do mazurka. Choć nie wiem doprawdy, ile jeszcze przyjdzie  mi przygotować tych słoiczków, które giną w tajemniczych okolicznościach, zanim zacznę piec mazurki….

Czytaj dalej

Jajka na toście z coulis buraczkowo-kokosowym i inne pomysły na wielkanocne śniadanie.

Śmiałym spojrzeniem obcina spódnice. Przewietrza szafy. Wyostrza zmysły. Budzi zamysły.   Wiosna. Wszędzie. Już nawet w kalendarzu.   Trzymam w dłoni ciepłą dłoń małego chłopca. Uwolnioną z rękawiczek. Bezbronną, ufną, niewinną. Uwielbiam ten dotyk, to, co za sobą niesie. I choć dłonie w mych dłoniach z każdą wiosną coraz większe, moja radość pozostaje taka sama….

Czytaj dalej

Wielkanocne śniadanie.

„Jajka generalnie mnie stresują ze względu na to, co zaszło rok temu. Moja rodzina została zaproszona przez panstwa Snellów na jedno z ich półurodzinowych przyjęć dla dzieciaków. Stół uginał się od żarcia, jak na mój gust strasznie wydumanego. Ale wiedziałem, że mama się wścieknie, jeśli nie nałożę sobie nic na talerz.

Czytaj dalej

Matoufèt i migawki z wakacji.

Usiadł w fotelu. Przejmujące westchnięcie słomianego oparcia przerwało ciszę. Jak dobrze… – Ktoś ukradł nam jeden dzień – rzucił rozpaczliwie szukając potwierdzenia. – Niemożliwe, że już jutro wyjeżdżamy… – Pamiętam jeszcze, co robiłem wczoraj i dziś. Ale przedwczoraj? Kto pamięta, co robiliśmy przedwczoraj? Słomiany fotel nadal wzdychał przy każdym nerwowym ruchu pytającego. A może to…

Czytaj dalej

Jak dobrze, że dziś nie świeci słońce… La Chandeleur, pyszne naleśniki kokosowe i gryczane

Dziś wyjątkowo możemy przyjąć brak słońca w radością. W wielu krajach wierzy się, że to właśnie 2 lutego, niedźwiedzie budzą się z zimowego snu. I wychodzą ze swojej kryjówki. Jeśli zobaczą słońce, szybko wracają do swojej słodkiej drzemki. Wiedzą bowiem, że na słońce świecić będzie krótko. XVII wieczne powiedzenie mówi, że wówczas niedźwiedź spać będzie…

Czytaj dalej

Być jak Matka Polka? Bułeczki cynamonowe.

Gdyby tylko można było, choć na krótko, być kimś innym… Mogłabym być jak Matka Polka… Ubierałabym się śmiesznie. Mogłabym chodzić zawsze w trampkach i starych dżinsach. Wiatr nosiłby za mną moje rdzawobrązowe włosy. Moje jasne, małe oczy rzucałyby kpiąco łypiące spojrzenia. Uśmiechałabym się ładnie. Na twarzy opalonej jak skórka chleba nosiłabym niezliczone pamiątki słonecznych dni……

Czytaj dalej