Wiosna w Paryżu


Pamiętam wszystko dokładnie. Każdy wysiłek, by postawić kolejny krok, pragnienie i głód odsuwane wciąż na później, każdy zachwyt, zapachy krążące w powietrzu i wreszcie…jej smak. Przechowuję go w pamięci od jesieni i pewnie na długo jeszcze tam pozostanie, w szufladce smaków, których się nie zapomina.
Jesienny dzień spędzony w Paryżu, od świtu do póżnej nocy. Z mamą, która była tam pierwszy raz. Tyle miejsc do zobaczenia, każde z nich to konfrontacja z rzeczywistością, a więc czasami zachwyt a czasami małe rozczarowanie. I wreszcie mała brasserie nieopodal Luwru. I zielona herbata z miętą. Okoliczności zmieniają smak, czyniąc go wyjątkowym lub nieznośnym na długie lata. Ten, choć dobrze wcześniej znany, odkryłam wówczas na nowo. Każdy łyk niósł coś innego. Najpierw ukojenie, potem radość, melancholię i na końcu smutek, wraz z charakterystycznym dżwiękiem odkładanej na spodek pustej filiżanki. Następnie podano nam sałatkę, która od tamtej pory często gości na moim stole. Odtworzyłam jej smak i często do niego wracam.
– Nigdy nie byłam wiosną w Paryżu – powiedziała Małgosia.
– Ja też nie

12 komentarzy Dodaj swoje
  1. Milo, ze masz takie wspomnienie. Mialam podobne, gdy przyjezdzalam jako turystka. Jako (mam nadzieje tymczasowa) mieszkanka, widze to miasto nieco inaczej. Z jednej strony je kocham przede wszystkim za mozliwosci kulinarnego rozwoju i eksperymentow. Z drugiej strony bardzo trudno sie tutaj zyje i nie lubie tego miasta. Zauwazylas, jak jest brudne i zanieczyszczone ? A przystaweczka jak sie patrzy….

  2. Fantastyczny fotoreportaz, brawa dla fotografa ! Swietnie ujal klimat Paryza. Cudownie musi byc tak sobie piknikowac nad Sekwana.

  3. Jejciu, jak tu sie zrobiło najpierw pięknie wspomnieniowo, a później wesoło, kolorowo i tłoczno.
    Jak wielką mam ochotę na takie grzanki to… nawet nie masz pojęcia…

    Aniu, upiekłam juz Torta caprese(…!!!) w "naszej" foremce, wyślę, zdjęcia:)

  4. W Twojej opowieści czuć zapach, ciepło i atmosferę Paryża. Uwielbiam to miasto, a wiosną jest najpiękniejsze. Grzaneczki wspaniałe, kuszące i idealne na piknik.

  5. Witajcie,
    dziekuje za wszystkie mile slowa…
    Magdaleno, musze Ci przyznac racje, turyscie nie przeszkadza to tak bardzo jak mieszkancowi. Na mnie tez widok setek ludzi piknikujacych wzdluz i na Sekwanie zrobil wielkie wrazenie. Jak niewiele im trzeba bylo do swietowania, kilka bagietek, butelka wina i ser, siedzieli skupieni we wlasnym gronie i po prostu dobrze sie bawili. Aniu, masz racje w Polsce to osobliwosc, tu gdzie mieszkam jest tez kilka takich miejsc na piknik.
    A jesli chodzi o grzanki, to polecam te salse na kazda okazje. Z racji dodatku parmezanu i pinii juz sama w sobie stanowi idealny dodatek do pieczywa, szczegolnie tego zabieranego ze soba na piknik.
    Pozdrawiam Was kochane cieplo i radosnie, anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *