Marząc o flaucie. Wiatraczki ze śliwkami i marcepanem.

Dawno mnie to nie spotkało. By z nadmiaru zdarzeń do przemyślenia i opisania, nie móc zdecydować się na jedno konkretne. Wspomnienia minionego weekendu wciąż jeszcze tlą się intensywnością wrażeń. Przez moment poczułam się jak wiatraczek, który gnany silnym podmuchem nie potrafi się zatrzymać. Dopóki powietrze wokół nie przestanie wirować w obłędzie czasu. Kręcę się tak…

Czytaj dalej

Julia Child. Moje życie we Francji. Kwiaty cukinii w malinowym cieście piwnym.

Chwile spędzone na lekturze tej książki były fascynujące. Leży przede mną „Moje życie we Francji” Julii Child, przeczytane już niestety, przekartkowane na wiele sposobów, intrygujące i inspirujące dzieło. Pozwaliło mi ono zupełnie inaczej spojrzeć na życie Julii Child. Inaczej niż zaprezentowali to twórcy filmu „Julie et Julia”. Prawdziwa Julia, której wyraźna postać i wyjątkowy charakter…

Czytaj dalej

Na uparte upały – truskawkowa fantazja z winem (Soupe de fraises au vin)

Upał się uparł Zajęty wiatr czyta poezje Jeszcze kusi lawenda Ze smutkiem kaliny przekwitają Kupiłam dziś truskawki Coraz mniejsze, coraz mniej ich Płonęły rumieńcem onieśmielone Pachniały słodyczą, którą tak lubisz Dla Ciebie… Truskawkowa fantazja z winem (Soupe de fraises au vin) Składniki : 250 ml czerwonego wina wytrawnego 25 g cukru 1 kawałek kory cynamonowej…

Czytaj dalej

Clafoutis kokosowe z czereśniami, z wizytą u Pierre’a Hermé

Dziś deser z czereśniami. Przywiezionymi z Paryża. Uśmiechały się do nas na straganie na Montmartre, nieopodal miejsca gdzie podobno powstała piosenka „Le temps de cerises”. Nie mogłyśmy sobie też odmówić wizyty u Pierre’a Hermé (72 Rue Bonaparte) i zakupu najbardziej subtelnych i delikatnych makaroników jakie jadłam kiedykolwiek. Najbardziej urzekły mnie te o smaku truskawki i…

Czytaj dalej

Jabłka miłości

Słońce onieśmiela mnie swoją hojnością. Wolę schować się w cieniu, w odległych zakątkach domu, które zostawia sobie na później. W powietrzu czuć swobodę. Czas zaczyna powoli zwalniać, z każdym dniem, coraz mniej trzeba, coraz więcej można. Nagie ramiona, gołe stopy, myśli nieuczesane. Kolory i światło szumią mi w głowie. Oszołomiły i zawładnęły moją wyobraźnią. Brakuje…

Czytaj dalej

Marcepanowe tiramisu. Bez jajek.

Jeszcze zatrzymał się na progu. Tuż za nim, niczym cień, zapach trawy, którą właśnie skosił. Intensywny i namacalny. Zapraszający. Mógłby jeszcze chwilę tam pozostać. Z każdym oddechem chłonąć radość z wykonanej pracy. Zmęczenie i głód, świadkowie całego zdarzenia, zasugerowali mu powrót. Na granicy dwóch światów czekała go niespodzianka. Pomyślał wówczas: to mój dom, tu chcę wracać zawsze. Pracowita sobota. Niezliczone prace…

Czytaj dalej

Rabarbarowe paluchy

Objadałam się ostatnio rabarbarem jakbym znów miała naście lat. Na szczęście w rodzinie nikt tej fascynacji nie podziela. Ale może Wy lubicie? Na pewno… Tym bardziej, że pomysł jest prosty i szybki w realizacji. Od Marty Gessler. Polecam szczególnie rabarbarowym smakoszom. Rabarbarowe paluchy Składniki: W oryginale: rabarbar ciasto francuskie cukier żółtko W mojej wersji: rabarbar…

Czytaj dalej

Miniserniczki z adwokatem i czekoladą

Niezapominajki zatopione w trawie nadstawiły uszu. Królik zaniepokojony o swój los wiercił się niespokojnie tuż obok. Przyjechali Goście! Przywieźli ze sobą dużo słońca. Stół w ogrodzie rozrósł się od gwaru rozmów. Dzieci wydoroślały, my … hmmmm, jakby to powiedzieć, spoważnieliśmy jeszcze mamy czas, jeszcze zdążymy zdziecinnieć.  Z tej okazji przygotowałam miniserniczki z adwokatem. Taka miniwersja…

Czytaj dalej

Biszkoptowe pucharki z truskawkami. Opowieści z truskawkowego pola część pierwsza

Truskawkowe pole. Jedno z dwóch najważniejszych miejsc mojego dzieciństwa i młodości. Miejsce, które w pewnym sensie mnie ukształtowało. Mnie i moje rodzeństwo. Nauczyło szacunku do pracy, wytrwałości, pokory i optymizmu.  Tam zrozumiałam też, co znaczy zbierać owoce swojej pracy. Pamiętacie jeszcze stare kioski ruchu? Z zakratowanymi drobniutko szybami, przez które wyglądało się nowych numerów Płomyka…

Czytaj dalej

Smaki dzieciństwa.

Bywa, że śnieg traktowany jest jak nadnaturalny wyjątek od reguł szarej, deszczowej codzienności. Kiedy jednak się pojawia, kłując w oczy konkretną obecnością, drogowcy śpią dalej, kierowcy porzucają samochody przy drogach a dzieciom poprawiają się humory, bo prawdopodobieństwo zamknięcia szkoły rośnie z każdym nowym milimetrem spadającego śniegu. My cieszymy się, że jest, sycąc oczy jaskrawie niewinną…

Czytaj dalej