Spekulatius. Najlepszy przepis.

W ciszy nocy słyszę, jak kot chlipie wodę ze swojej miseczki. Wiatr hula za oknem. Drzwi od spiżarki kłócą się z progiem, niedomknięte przez któreś z dzieci. W ciszy jak herbata, której smaku dodają odgłosy życia nocnego domu, budzą mnie nad ranem. Już nie zasnę.

Czytaj dalej

Wyjątkowe drożdżowe.

Pamiętam do dzisiaj moje pierwsze drożdżowe próby. Bywało lepiej lub gorzej. Ta najgorsza wersja to były bułki pszenne rzucane … (o ścianę, dodam). Były twarde jak kamienie. Takie „sukcesy” potrafią zniechęcić na długo. Dopiero prowadzenie blogu wymusiło na mnie stawienie czoła temu wyzwaniu.

Czytaj dalej

Prosta tarta z jabłkami.

Powoli zbliżamy się do świątecznych klimatów na blogu. (No dobrze, nie tak do końca – powoli, bo w naszej kuchni już święta, wypiek i dekoracja pierniczków pełną parą,do tego – testowanie nowych świątecznych przepisów i grzane wino w chłodne wieczory). Ale kiedy do domu zjeżdżają goście – ciasto trzeba przygotować i już. Moją słabość do…

Czytaj dalej

Książki października.

Wyjątkowo się ta jesień rozpoczęła. Także pod względem czytelniczym. Wszystkie przeczytane pozycje uznaję za świetny wybór i naprawdę wyjątkową ucztę. Wśród nich książki moich najukochańszych pisarzy, może dlatego? Zbliża się koniec roku i czas podsumowań. Jak spośród ponad 50 tegorocznych lektur wybrać dziesiątkę tych najlepszych??? Jeszcze nie wiem, ale będę próbować. „Podróż zimowa” Jaume Cabré,…

Czytaj dalej

Jabłecznik.

A oto obiecany ostatnio jabłecznik. Nowy, wypróbowany z sukcesem przepis. Ciasto takie, jak lubimy z ogromniastą, jak mawia moja mama, ilością jabłek. Prezentuje się pięknie, prawda?

Czytaj dalej

Jabłeczniki i szarlotki – galeria pomysłów.

Czasami zastanawiam się, czy upodobanie do niektórych smaków nie jest przypadkiem kwestią genetyczną? Kiedy usiłuję w myślach odnaleźć choćby jedną znaną mi osobę, która tak jak ja wielbiłaby wszelkiej maści szarlotki i jabłeczniki, do głowy przychodzą mi jedynie członkowie mojej własnej rodziny – moi rodzice i rodzeństwo. Sami przyznacie – coś jest na rzeczy…

Czytaj dalej

Owsianka. Moja ulubiona.

Podobno nic w przyrodzie nie ginie. I jeszcze – natura nie znosi próżni. Miast więc roztrząsać w nieskończoność sytuację rosnących zbyt szybko dzieci, które to następnie wybywają z domu, uczę się delektować komfortem wykonywania czynności, które normalnie leżą poza zasięgiem matki małych dzieci – jak choćby spokojne, bo w moderowanym pośpiechu spożywane śniadanie. (Przyjdzie w…

Czytaj dalej

Książki warte polecenia.

Książki przeczytane tego lata i w pierwsze jesienne wieczory w przedziwny sposób wpisywały się w rytm naszej codzienności, i miejsc, w których przebywaliśmy. „Kilka dni z życia Alice” to był czas, kiedy bardzo już wypatrywaliśmy urlopu i taka lekka-nielekka lektura była idealna jako przedsmak nadchodzącej laby. Wyprawy nad Bałtyk, Kaszuby … za każdym razem z…

Czytaj dalej

Dyniowe ciasteczka śniadaniowe.

Czasami nie mogę się nadziwić, jak zmienia się nasze codzienne życie. Czasami zmiany, o których nadejściu marzymy (Kiedy te dzieciaki w końcu dorosną???) w końcu nadchodzą, a my – czy to w pośpiechu, braku uważności, lub też pochłonięci gonitwą za czymś innym, dostrzegamy i doceniamy je ze znacznym opóźnieniem. Pewnego ranka, całkiem niedawno, uświadomiłam sobie,…

Czytaj dalej

Sałatki z pomidorami.

Ten wpis miał być o czymś zupełnie innym. Czymś ważniejszym, niż to, o czym poniżej. Ale daję się ponieść impulsowi, bo nerwa mam takiego, że hej!                    O tempora o mores! Dlaczego komputery już nawet z nazwy nie są osobiste??? Zwykle gdzieś tak przed północą udaje mi…

Czytaj dalej