Biegam bo nie lubię albo cukinia faszerowana komosą.
Jak dobrze jest wrócić! Długi, intensywny weekend w połączeniu z utrudnieniami natury technicznej niech będą głównymi sprawcami przedłużającego się tu milczenia. Wydaje się jednak, że co złe, za nami. Lista publikacji przygotowana, nowe pomysły rozpisane w notatkach. Będzie dobrze, a może nawet lepiej. Tymczasem cudni się maj, różaneczniki zachwycają, azalie płoną, a bzy obezwaładniają. Zaczęłam…
Placuszki owsiane z chia.
Wydawało się, że 796 stron wystarczy. Że to dużo, by wyczerpała się opowieść. A jednak ostatnie z nich dawkowałam sobie jak czekoladę, powolutku, delektując się każdym kawałkiem, tak, by ich smak trwał jak najdłużej. „Bo tak właśnie postępujemy. Robimy krok, a po nim następny. Podnosimy oczy na grymas i uśmiech świata. Myślimy. Działąmy. Czujemy….
Zuppa parmigiana.
Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat, jak mawia zarzyjaźniony jezuita. Jest tak zimno, że postanawiamy napalić w kominku. Wystawienie mebli ogrodowych na tarasie jest równoznaczne z zamknięciem sezonu kominkowego, a tu proszę. Szaliki i rękawiczki znowu w cenie. Tak samo jak rozgrzewające zupy, ciepły koc i grubaśne skarpety. Wiosno, gdzie Ty? Moje uwielbienie dla…
Książki najważniejsze.
„O, piaskownica to już świat. Parę metrów na parę, a świat, ludzkość, przyszłe wojny. Buzie miłe, rumiane, wydawałoby się niewinne, a już mógłby pan wskazać, które by które w piasku zagrzebało, a które by się przed którym w tym piasku schowało. Któremu tej piaskownicy będzie kiedyś za mało, a które się w niej…
Szarlotka czy tarta? Oto jest pytanie!
Jutro Światowy Dzień Książki. Postanowiłam sobie w tym roku świętować ten czas jak należy i choćby napisać coś o moich ulubionych książkach, o książkach dla mnie ważnych z różnych powodów. Książki, wyjęte z ram półek, już piętrzą się stosami w pokoju gościnnym (zagościły tam na dobre z braku biblioteki z prawdziwego zdarzenia), gotowe…
Muesli dr Birchera i sukces, którym warto się pochwalić.
Nie napiszę o tym, jak weekend, który minął był dobry i wartościowy. To prawie wieki temu. Pisanie o tym, który przyjdzie zdaje się być bardziej na czasie. Nadzieje jak zawsze wielkie, choć nieśmiałe… Ani o wielkiej tęsknocie za małym chłopcem, który wyjechał z zakazem zabrania ze sobą telefonu… a Ty rwij…
Łosoś w warzywach i weekendowe akrobacje.
Nieskładnie podchodzę do nadchodzącego weekendu. Może to przez zmęczenie? Nie wiem też, czy wiosenne przesilenie wzięłoby go trochę na barki, w końcu na kogoś zgonić trzeba… Jest w tej automatycznej weekendowej radości i trochę smutku. Że będzie znowu tak jak zwykle, czyli dużo pracy a mało (niech choćby tyle!) z przyjemności, które człowiekowi, już na…
Blues song o poranku…
Wstaję rano i jak puszystym szlafrokiem otulam się szczęściem. Nagle uświadamiam sobie, jak dobrze jest. Nie muszę wstawać w nocy do płaczącego dziecka, żadne z dzieci nie miało w nocy gorączki ani podobnych nieprzewidzianych uroków. Jesteśmy zdrowi. Mam pracę. Dla kogo zrobić śniadanie. Z kim pogadać przy wodzie z cytryną (nie łudząc się,…
„Pysznie dla rodziny i przyjaciół” – recenzja.
Znacie to uczucie? Że chcielibyście, ale na samą myśl o przygotowaniach i stresach, które generują, wolicie dać sobie spokój? Zorganizować przyjęcie/spotkanie z przyjaciółmi? Ha! To dopiero wyzwanie! Ok, ale co ugotować, jak się do tego zabrać, ile jedzenia kupić, jak się zorganizować, żeby zdążyć i w końcu – skąd pewność, że całe ułożone menu będzie…
Filmy na wiosnę.
„Ostatnia miłość pana Morgana” („Mr. Morgan’s Last Love „) reż. Sandra Nettelbeck Niemcy, Belgia, USA, Francja 2013 Na początku wpadłam w zachwyt. Bo Paryż, nastrój, kolory, Clémence Poésy i Michael Cane. Zdecydowanie film przyciąga uwagę i nastraja. Później jednak pojawiła się refleksja, że to nie tak z tym zakończeniem, że trudno się zgodzić z takim…
