Serowa tarta z bobem.

  To jest chyba dokładnie ten moment lata, kiedy zdecydowanie zaczyna ono przyspieszać, nim przekaże pałeczkę jesieni. Wstaję z trybun. Chciałoby się krzyknąć – NIE! Zawołać – Po co tak gnasz? Nie wtargnę na bieżnię, próbując je dogonić, zatrzymać. Usiądę z boku, chłonąc podmuch, który po sobie zostawia. Wiem, u Was to prawdziwa fala gorąca,…

Czytaj dalej

Opowieści z Lizbony, część 2.

    Nie wiem ile razy zasiadałam do komputera, żeby po powrocie spisać moje/nasze lizbońskie wrażenia. To nie zmęczenie, niewyspanie czy nadmiar innych zajęć unieruchamiały ręce ułożone na klawiaturze. Pewnie wielu tak ma, emocje muszą ostygnąć, dać się poukładać, przemyśleć, zracjonalizować w ostateczności. Dystans, który powstał w moim przypadku zaowocował głównie wątpliwościami. Lizbona bowiem mnie…

Czytaj dalej

Opowieści z Lizbony, część 1.

  Nadszedł czas wywiązania się z obietnic. Obiecałam Wam przecież całkiem niedawno opowieść o naszej wizycie w Lizbonie i kolejne przepisy z bobem w roli głównej. Oto i one, w odwrotnej kolejności. Bób, kolendra i chorizo Składniki: 400 g pomidorowej passaty (lub pomidorów pokrojonych z puszki) 1 duży ząbek czosnku 1 nieduża cebula kumin, szczypta…

Czytaj dalej

Ocet truskawkowy.

  Proponować ocet w poniedziałkowy letni poranek… wybaczcie 🙂 Coś dla wielbicieli truskawkowych aromatów i smaków zaklętych w słoiczkach… Polecam gorąco!     Ocet truskawkowy  Składniki: 10 łyżek czerwonego wytrawnego wina 5 łyżek octu winnego (użyłam czerwonego ale biały także może być) 1 łyżeczka aceto balsamico 1 łyżeczka cukru 150 g truskawek gałązki tymianku lub…

Czytaj dalej

Strawberry Lemonade Bars.

    Nie wiem, czy rzeczywiście tak jest z marzeniami. I jaki to ma związek z poczuciem humoru Pana Boga. Są takie, o których mówię głośno. Powtarzam się, bo one starzeją się razem ze mną. I – przeciwieństwie do mnie  – pozostają niezmienne. Miałam od zawsze jedno takie szczególne. Zawsze pod ręką, gotowe do realizacji….

Czytaj dalej

Z bobem, o mój bobie!

    Uświadamiam sobie, że nigdy tego nie robię. Nie wypuszczam się myślami do czasów, gdy nie mieliśmy dzieci. Nie wiem, po co miałabym to robić. Pomijając fakt, że i pamięć już nie ta, a wartość terapeutyczna takich zabiegów niemal żadna i nikomu niepotrzebna. Za to kiedy dzieci wyjeżdżają, uświadamiam sobie, jak takie życie mogłoby…

Czytaj dalej

Cherry Almond Dutch Baby.

  Rozgardiasz. Niby normalna sprawa. Są w końcu rzeczy ważne i ważniejsze. Sprzątania nie zaliczyłabym do tych ostatnich. Jesteśmy gdzieś w połowie drogi między pakowaniem się, wstawianiem ostatniego prania, gromadzeniem starych podręczników i segregatorów z pracami przynoszonymi do domu w ilościach hurtowych, oglądaniem meczy i cudownym nieodrabianiem lekcji  (tak tak, u nas koniec roku dopiero…

Czytaj dalej

Chocolate Coma Brownie Cookies!!!

  Podobne sytuacje zdarzały mi się już wcześniej. Ale nigdy do tego stopnia. – Długo jeszcze? – Muuuuuuszę spróbować, nie mogę dłużej czekać! – Mamoooo, masz jakieś jedno brzydsze ciastko? Chociaż jedno! Proszęęęęę….. ja już dłużej nie wytrzymam! – Co się tutaj dzieje? Oooooo, ciasteczka czekoladowe! Mogę? Jak to za chwilę??? Ja nie mogę dłużej…

Czytaj dalej

Tarta morelowa.

    Synek pierwszy podśpiewuje. – Już za parę dni, za dni parę… wezmę plecak swój i gitaaaaręęęęę… Uśmiecham się. Cieszy mnie ten jego niegasnący nigdy entuzjazm. I że ma Panią w szkole, która uczy ich śpiewać takie fajne piosenki. Że pojadą do dziadków, którzy już od dawna odliczają dni do ich przyjazdu. I nawet,…

Czytaj dalej

Limonada de coco.

    Na progu lata leży słomkowy kapelusz i za małe płetwy. Zdziesiątkowane muszle, uwięzione w kieszeni letniej sukienki dwie garści piasku, pareo i torba plażowa oraz gazeta, której nikt już nie przeczyta. I wielkie nadzieje, jak wielki błękit. Na błogi spokój, ciekawych i życzliwych ludzi wokół, standardy jak z katalogów biur podróży, przygody z…

Czytaj dalej